Ja też staram się tego unikać. Moje żółwie jednak bardzo chętnie mnie gryzą. Jeśli chcę karmić je z ręki i tak wolą gryźć palce niż pokarm :-(.

Co do odgryzienia kawałka wargi, to u moich szkolnych żółwi pływa wielka pielęgnica, która ma urwany spory kawał górnej szczęki. (Została kupiona jako pokarm żywy, ale jakoś przeżyła, urosła i jest prawie tej wielkości co żółwie, a więc już jej nie zjedzą.) Jakiemuś żółwiowi udało się jednak "dać jej buzi" i teraz jej szczęka wygląda dość brzydko.

Nie chcę nikogo obrazić, ale całowanie żółwi to według mnie skrajny przypadek kretynizmu. Nie dość, że bycie ugryzionym jest prawie pewne (przynajmniej znając moje żółwie), to jeszcze jest to koszmarnie niehigieniczne (żółw potrafi mieć bardzo wiele paskudnych pasożytów i bakterii). Widziałem kiedyś w telewizji zdjęcie z kamery, którą dano do połknięcia krokodylowi, by pokazać wnętrze jego żołądka. Było tam tak dużo robaków, żę nie widać było ścianek żołądka. Myślę, że żołądek żółwia ma prawo wyglądać bardzo podobnie, zwłaszcza, że dieta żółwia jest całkiem podobna do diety krokodyla, tylko w mniejszej skali i ma dodatkowo trochę roślin.