kurcze zaloty zalotami ale jakie skutki... samiec tak sie zalecał że zamiast szczypnąc ja w kończynę złapał ją w głowę i rozciął ten łuk brwiowy o ile moge to tak nazwać....

kurcze starsznie mnie to zaskoczyło ale jest teraz gorzej... przemywałam to delikatnie wodą utlenioną ... tylko to mi przyszlo na myśl mam nadzieje że krzywdy nie zrobiłam...

ale samica zały czas ociera tym okiem o łapke tak jak by jej cos tam przeszkadzało... czym to przemyć żeby nie wdała sie infekcja bo do weta mogła bym dopiero w sobote jechać a on ją capną w niedzielę ale widze że sie paprze troche...


Powtórzę czym to przemyć !!!???