Moje żółwie mają nie całe sześć lat (jeden jest chyba młodszy), są trzy, to są czerwonolice. Nacisk, czyli najsilniej jak mogę ścisnąć skoropę palcami, ugięcie jest ledwo zauważalne, ale żółwie czują je wyraźnie, bo otwierają paszczę w sposób, który może osnaczać tylko, "zostaw mnie, bo ugryzę". Czasami też syczą. Skorupa ugina się tylko na dwóch końcach, tam gdzie plastrom nie jest zrośnięty z karapaksem. Podejżewam, że to normalne, ale chciałem się dopytać, bo ta skorupa w naturze może wytrzymać nawet atak aligatora, a one zgniatają mocniej. Sprawdzcie na swoich żółwiach czy też tak mają.
pzdr.