Dzisiaj zapragnąłem zrobić mojemu żółwiakowi przyjemność i kupić mu żywe rybki do konsumpcji.
W sklepie akwarystycznym właściciel podsunął mi myśl by udać się do sklepu wędkarskiego i kupić żywca. Była stynka, kupiłem pięć sztuk ponieważ podobno w 25 stopniach nie wytrzyma dłużej jak 20 godzin, wytrzymały tylko pięć minut. Stefan zjadł je wszystkie w ekspresowym tempie i chyba polowanie sprawiło mu radochę.
W sobotę ma być karaś i ten wytrzymuje dużo dłużej w akwarium.
Mam jednak wątpliwości czy wraz z żywymi rybami nie nanosze jakiś chorób, chociaż jak się podaje ochotkę to też jest to możliwe.
Proszę więc o radę w sprawie żywienia "żywcami" z wędkarskiego.