Strona 1 z 6 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 56

Wątek: Pani Żółwikowa i jej problemy

  1. #1

    Pani Żółwikowa i jej problemy

    Jako, że jestem tu nowa to najpierw opowiem coś o sobie. Od kilku lat mam żółwia czerwonolicego. Trafił do mnie przez przypadek i bez mojej zgody czy przygotowania- stąd moja dość skąpa wiedza i za małe już akwarium. Żółwica jest już dość spora- waży ponad 1,5 kg. Planuję kupić jej nowe terrarium, ma w nim być 40 cm wody. Czy to aby nie za dużo? (zarówno weterynarz jak i facet ze sklepu zoo. byli zdziwieni głębokością wody i jej sensownością, a przecież żółwie w naturze żyją w znacznie głębszych zbiornikach). Kolejny mój problem to kwestia zakupu odpowiedniego męża dla Pani Żółwikowej- czy znacie hodowców z okolic Zabrza lub Krakowa, którzy mieliby odpowiednio duże okazy? Jakie jest prawdopodobieństwo, że ta para się nie pokocha? I jeszcze jedno- Pani Żółwikowa nie interesuje się ani rybami ani roślinami, za to kocha piersi z kurczaka i żółty ser- jak w takiej sytuacji wzbogacić jej dietę? (podaję jej też preparat witaminowy Vita-Pet oraz granulki Biorept).
    Za wszelkie wskazówki z góry dziekuję w imieniu Pani Żółwikowej

  2. #2
    MataManX
    Guest

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Serena napisał(a):

    > Planuję kupić jej nowe terrarium, ma
    > w nim być 40 cm wody. Czy to aby nie za dużo? (zarówno
    > weterynarz jak i facet ze sklepu zoo. byli zdziwieni
    > głębokością wody i jej sensownością, a przecież żółwie w
    > naturze żyją w znacznie głębszych zbiornikach).

    Im więcej wody tym lepiej ogólnie 40 cm jest ok byle byś zostawiła jej w akwarium kilka płytszych miejsc aby mogła sobie odpowczywać, piszesz że waży ponad 1,5 kg więc ma dwadzieścia pare cm pancerza a przy tych rozmiarach utonięcie jej nie grozi w 40 cm

    > Kolejny mój
    > problem to kwestia zakupu odpowiedniego męża dla Pani
    > Żółwikowej- czy znacie hodowców z okolic Zabrza lub Krakowa,
    > którzy mieliby odpowiednio duże okazy?
    Mała szansa na dorosłe żólwie w sklepie poszukaj na forum "oddam", daj ogłoszenie na forum "kupię"

    > Jakie jest
    > prawdopodobieństwo, że ta para się nie pokocha?
    Poprostu ruletka jak będą miały wsytarczająco duże akwa ( dla pary co najmniej 100X60X60

    I jeszcze
    > jedno- Pani Żółwikowa nie interesuje się ani rybami ani
    > roślinami, za to kocha piersi z kurczaka i żółty ser- jak w
    > takiej sytuacji wzbogacić jej dietę? (podaję jej też preparat
    > witaminowy Vita-Pet oraz granulki Biorept).

    Zółty ser dla żólwia ?? Boże jak ty możesz ją tym karmić a co do pokarmu mój żólw roślin nie tyka i tak jest u więkrzości gadzin ale możesz mu podawać żywe rybki,dżdżownice,świerszcze, larwy mącznika, suszony pokarm wszelkiej maści, witaminkia pozatym musisz pokombinować bo każdy żółw lubi co innego ale podawaj mu jedynie zdrowe produkty

    > Za wszelkie wskazówki z góry dziekuję w imieniu Pani Żółwikowej
    >

    Nie ma za co , twoja pani żółwikowa ma pozdrowienia od mojej żółwicy :P


  3. #3

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    no to od początku. po pierwsze dzięki za szybką odpowiedź. a poza tym:
    1. właśnie zamawiam terrarium o wymiarach 70 x 75 x 70. Z tych 40 cm zrobi sie 200 litrów wody, więc powinno być całkiem wygodnie. tylko czy wystarczająco wygodnie dla pary? a poza tym, co z wodą? do tej pory wlewałam jej odstaną wodę, taką jak dla mało wymagających ryb. tylko jak odstać 200 litrów? przecież nie wleję jej śmierdzącej i zimnej kranówy!
    w akwarium ma być półka, o dzieciach na razie nie myślimy, choć Pani Żółwikowa złożyła już jaja (bez samca! co za szczyt emancypacji!). pomyślałam, że jakby co to wstawię jej jakiś pojemnik z odpowiednim podłożem, który później posłuży za inkubator- co ty na to?
    jeśli chodzi o płytsze miejsca- myślałam o solidnych konarach drzew, może jakieś ciężkie kamienie (jedno akwarium już potłukła, więc jestem sceptyczna). tylko boję się by się gdzieś nie zaklinowała i nie utopiła, bidulka.
    2. teraz mąż- nie mam tu doświadczenia, stąd moja naiwność- czy jeżeli ta para się nie pokocha, to czy można niechcianego faceta oddać, wymienić na nowszy model ?
    3. jedzonko- czyżby serek był niezdrowy? o ile wiem hodowcy podają swoim pupilom np ser biały. weterynarz nie miał zbyt wiele przeciwko serkowi bylebym nie przesadzała. ona miała kłopoty z pancerzem (krzywica, szyszkowaty pancerz). teraz, po 3-4 tygodniach podawania sera, wreszcie wraca do normy- pancerz twardnieje, szyszkowate łuski odpadają, a pod nimi pojawiają sie nowe- takie jak mają być. dlatego jej go dalej podaję, jest w nim cholernie dużo wapnia, a preparatów wapniowych Pani Żółwikowa po prostu nie tyka- arystokratka jakaś! to co mam zrobić, w mięsie nie ma dużo wapnia, tyle co kot napłakał, a ona go potrzebuje! i cóż ja mam począć?
    rybek jej nie dam, bo są u mnie dłużej niż ona i pies razem wzięci. to tak jakbym hodowała algatora w wannie i podała mu Panią Żółwikową na obiad! nie mogę tak. choć nadarza sie mała szansa- parę ryb sie pochorowało, wyglądają upiornie, ale żyją w takim stanie od 2 m-cy i niczym sie nie przejmują. tylko boję sie, że po zjedzeniu chorej ryby żółw sie pochoruje, więc na razie rybki są ocalone. a co byś powiedział na żywą przynentę na rybki?
    dziękuję za rady i czekam na jeszcze.
    ps. jak sie nazywa Twoja żółwica? od jak dawna się tym zajmujesz?

  4. #4
    MataManX
    Guest

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Serena napisał(a):


    > 1. właśnie zamawiam terrarium o wymiarach 70 x 75 x 70. Z tych
    > 40 cm zrobi sie 200 litrów wody, więc powinno być całkiem
    > wygodnie. tylko czy wystarczająco wygodnie dla pary? a poza
    > tym, co z wodą? do tej pory wlewałam jej odstaną wodę, taką jak
    > dla mało wymagających ryb. tylko jak odstać 200 litrów?

    Takie terra też bym chciał mieć ładniuście żółwik będzie mógł pływać w kilku płaszczyznach nie tylko wzdłuż ściany a co do odstania 200l to bym nawet nie próbował

    > przecież nie wleję jej śmierdzącej i zimnej kranówy!

    Ja leje i mój żółwiś się ma dobrze , jak my od niej nie umieramy to on też nie ewentualnie możesz delikatne uzdatniacze do niej dodać

    > w akwarium ma być półka, o dzieciach na razie nie myślimy, choć
    > Pani Żółwikowa złożyła już jaja (bez samca! co za szczyt
    > emancypacji!). pomyślałam, że jakby co to wstawię jej jakiś
    > pojemnik z odpowiednim podłożem, który później posłuży za
    > inkubator- co ty na to?

    Puki co te jaja można traktować jako ubytki żółwie czasem jak kwoki składają jaja bez udziału samca puki co się tym nie przejmuj a jeśli będziesz chciała je rozmnożyć to będziesz musiala je zimować

    > jeśli chodzi o płytsze miejsca- myślałam o solidnych konarach
    > drzew, może jakieś ciężkie kamienie (jedno akwarium już
    > potłukła, więc jestem sceptyczna). tylko boję się by się gdzieś
    > nie zaklinowała i nie utopiła, bidulka.

    Dla tej wielkości gadziny najlepiej jak będzie solidny kamień ale tak ustawiony żeby nie mogła nim tłuc po akwarium

    > 2. teraz mąż- nie mam tu doświadczenia, stąd moja naiwność- czy
    > jeżeli ta para się nie pokocha, to czy można niechcianego
    > faceta oddać, wymienić na nowszy model ?

    Raczej nie ogólnie facet to żadkość widziałem tylko kilkanaście dorosłych samców nie wiem jak jest w ogrodach zoologicznych wiem że mają tam nadmiar czerwonolicych ale nie wiem czy dało by się z tamtąd jakieś uzyskać

    > 3. jedzonko- czyżby serek był niezdrowy? o ile wiem hodowcy
    > podają swoim pupilom np ser biały. weterynarz nie miał zbyt
    > wiele przeciwko serkowi bylebym nie przesadzała. ona miała
    > kłopoty z pancerzem (krzywica, szyszkowaty pancerz). teraz, po
    > 3-4 tygodniach podawania sera, wreszcie wraca do normy- pancerz
    > twardnieje, szyszkowate łuski odpadają, a pod nimi pojawiają
    > sie nowe- takie jak mają być. dlatego jej go dalej podaję, jest
    > w nim cholernie dużo wapnia, a preparatów wapniowych Pani
    > Żółwikowa po prostu nie tyka- arystokratka jakaś! to co mam
    > zrobić, w mięsie nie ma dużo wapnia, tyle co kot napłakał, a
    > ona go potrzebuje! i cóż ja mam począć?

    Nio to musisz dawać wapno do wody co do dawania sera żółwiom lądowym nie mam zbytnich oporów ale wodnym bym nie dawał białego a tym bardziej żółtego

    > rybek jej nie dam, bo są u mnie dłużej niż ona i pies razem
    > wzięci. to tak jakbym hodowała algatora w wannie i podała mu
    > Panią Żółwikową na obiad! nie mogę tak. choć nadarza sie mała
    > szansa- parę ryb sie pochorowało, wyglądają upiornie, ale żyją
    > w takim stanie od 2 m-cy i niczym sie nie przejmują. tylko boję
    > sie, że po zjedzeniu chorej ryby żółw sie pochoruje, więc na
    > razie rybki są ocalone. a co byś powiedział na żywą przynentę
    > na rybki?

    Może znasz kogoś kto nie jest tak przywiązany do rybek a pozatym zawsze można kupić


    > ps. jak sie nazywa Twoja żółwica? od jak dawna się tym
    > zajmujesz?

    Nazywa się Kubuś mam ją 9 lat


  5. #5

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Ser jest szkodliwy dla żółwi czerwonolicych, ale jeszcze bardziej szkodliwy dla żółwi lądowych (greckich, stepowych, mauretańskich). Otłuszczenie, problemy z wątrobą, nerkami.

  6. #6
    MataManX
    Guest

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    nie wiem dokładnie jak jest z lądowymi niektóre książki to polecają ale wodnemu nigdy nie podawałem i nie będę podawał


  7. #7

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Ja natomiast wiem jak to jest z lądowymi. To, że podają to polskie książki terrarystyczne to zważywszy na ich poziom ogólny raczej nie dziwi. Także niektóre , starsze zagraniczne o tym piszą. Takie sobie poglądy sprzed kilkudziesięciu lat .

  8. #8
    MataManX
    Guest

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    a nio chyba ze tak :P


  9. #9

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Witaj, szukasz faceta do swojej żółwicy więc widziałem duże okazy w PLAZIE w Rudzie Śląskiej (Wirek) gdzie poprzynosili je ludzie którym w domu się nie mieściły.... wiadomo stworzenie odpowiedniego lokum dla np. 25cm gadzinki to dla niektórych poważny problem i teraz kilka takich okazów pływa sobie w oczku wodnym w zoologiku, są do kupienia. Jeden siedzi sobie zawsze na tym samym kamieniu i ma gdzieś przechodzących obok ludzi... można go spokojnie " pogłaskać" nawet po pyszczku.... i co dziwne to nie ucieka! czyżby to lubił??? )


  10. #10
    dr Robert
    Guest

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Przy karmieniu żółwi lądowych jest zasada: mało tłuszczu, mało białka, mało weglowodanów a dużo włókna czyli pokarmy bogatoresztkowe. W praktyce zielsko, zielsko i jeszcze raz zielsko, owoce najwyżej okresowo lub co 1-4 tygodnie i żadnych pokarmów pochodzenia zwierzęcego. Oczywiście mówię o takich gatunkach jak stepowy, mauretański, grecki, egipski, lamparci, promienisty czyli o żółiwach z rodzaju Testudo i Geochelone, są bowiem żółwie lądowe odżywiające się częściowo również pokarmem pochodzenia zwierzęcego. Taka dieta zapewnia równomierny wzrost i zdrowie. Przy czerwonolicych sery w żadnym wypadku. Polecam dżdżownice (dużo wapnia, można kupić w wędkarskim "rosówki" lub "dendrobena"), mrożone ryby (wątróbka=witaminy B), mieszanki produkowane specjalnie dla żółwi wodnych, czasem chude mięso. Wapno podawać ukryte w małych kawałkach mięsa. Można stestować preparat wapniowo-magnezowy w aptekach o smaku mięty - u znajomych żółwie cinały same całe tabletki z dna basenu, ale moje nie tknęły ich.
    Dorosłe karmić 2 razy w tygodniu. Półtora kilo, czy aby ona nie wymaga odchudzenia.


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •