Strona 4 z 6 PierwszyPierwszy ... 23456 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 31 do 40 z 56

Wątek: Pani Żółwikowa i jej problemy

  1. #31
    MataManX
    Guest

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    co do akwa to przy tak małym najlepiej jest żółwia często wypuszczać żaby mu zapewnić max ruchu


  2. #32

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    co masz na mysli mowiac male? te ktore jest, czy te które będzie? czasem ją wypuszczam (gdy jest odpowiednio ciepło), ale moja parówa (pies) bardzo się nią interesuje i, cóż tu dużo mówić, boję się o niego (poprzedniego psa ugryzła).
    czy to prawda, że żółwie lepiej się czują w grupie niż samotnie?

  3. #33

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Ja słyszałam coś wręcz przeciwnego, że nie są zwierzętami stadnymi i są agresywne w stosunku do innych, szczególnie jeśli bronią swojego terytorium. A tak a propos, psa, a raczej kota, nasz żółw doskonale dogaduje się z kotem. Łazi po naszej kocicy, a ona tylko patrzy na niego zdziwiona. Nigdy nie próbpował ugryźć. Raz też przyłapałam kocicę, jak piła wodę z jego akwarium, a on bardzo uważnie jej się przyglądał wzrokiem pełnym dezaprobaty...

  4. #34

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    O ile wiem w ich wodzie może znajdować się salmonella, więc nie wiem czy jest to dobry napój dla kota. Jak on się miewa?
    Już kiedyś miałam 2 żółwie i nie było żadnych problemów.

  5. #35

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Jeśli chodzi o czerwonolice to żółwie żyją w stadzie do ok 20 sztuk, razem np. wygrzewają się na brzegu rzeki, mają ustaloną hierarchie w stadzie ale i tak dochodzi między nimi do starć o lepsze miejsce aby się wygrzewać albo o upolowaną zdobycz którą jeden drugiemu stara się odebrać. Inne gatunki byc może nie pzrepadają za życiem w stadzie. Zarazki salmonelli mogą znajdować się w kale żółwi ale to nie jest reguła, mogą być albo i nie lepiej jednak zachować ostrożność.... mój kot jeszcze nie wpadł na taki pomyśł na razie siedzi i obserwuje, co to jest za zielone paskudzctwo??? napewno myśli... :-)


  6. #36
    MataManX
    Guest

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    mam na myśli to co jest teraz powinnaś ją wypuszczać żeby chodziła po mieszkaniu a co do ich stadnego trybu życia to on taki jest dlatego że ich większa grupa żyje w podobnym środowisku, wspólne wygrzewanie przez to można zobaczyć że jest malo nasłonecznionych miejsc w danym momencie a co do hierarchii to poporstu każdy walczy o swoje nie ma u nich żadnych więzi społecznych :P


  7. #37

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Kot miewa się OK, i chyba jej ta woda smakowała, bo już ją tam kilka razy złapałam. Natomiast po wypuszczeniu żółwia na podłogę (on chodzi i stuka skorupą po posadzce, a poza tym kto powiedział, że żółwie są powolne?!) raptem wpada w zabawowski nastrój i próbuje go zaczepiać (a nie jest to mały kociak, ona ma już 8 lat). Żółw ją ignoruje...

  8. #38

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Mój pies też nie odważył się pić jej wody. Za to gdy ją karmię (szczególnie mięsem) szczeka i wścieka się, że ona zjada takie pyszności, a jemu nic nie chce dać. Genralnie, przy karmieniu jest niezły cyrk

  9. #39

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    Gratuluję odwagi (a może braku wyobraźni), w USA, gdzie prowadzono takie badania żółwie czerwonolice spośród wszystkich hodowanych gadów są główną przyczyną salmonellozy. W Polsce także zdarzają się takie przypadki (jeden znam osobiście), ale nie ma statystyk. Choroba nie musi się objawiać. Pies czy kot, a także człowiek może być jej nosicielem.... do pewnego czasu. Kupujcie papier toaletowy ! )).

  10. #40

    Re: Pani Żółwikowa i jej problemy

    cyt" nie ma u nich żadnych więzi społecznych :P" o jakie więzi społeczne ci chodzi?? pytanie było proste czy zółwie żyją w stadzie?? otóż czerwonoloce tak więc jeśli nie byłoby żadnych więzi to dlaczego żyją w stadzie?????? wiadomo w każdym stadzie musi byc hierarchia ! !!! żyją w podobnym środowisku z tego co wiem dorzecze missisipi i teren jaki zamieszkują środkowe stany USA i połódniowo wschodni Meksyk jest tak rozległy że mogłyby żyć samotnie ale nie one wolą żyś stadnie! chyba coś w tym jest? nikt nie wie na jakich zasadach funkcjonuje życie stadne czerwonolicych, jeszcze nikt tego nie badał... (może się myle?!)w poszukiwaniu zbiorników wodnych potrafią przemierzać spore odcinki lądowe- można przeczytać w lit. więc po jaką cholere żyć w stadzie??? skoro nie ma żadnych więzi społecznych?? ( a może śą? tylko my tego nie wiemy??) więc dlaczego moje dwa żółwie (1czerwonolicy i 1 żółtolicy) zawsze wygrzewają się na wysepce razem?? czyż nie ma między nimi jakiś więzi?? chyba tak, ale o gadach człowiek wie niewiele a co dopiero o stosunkach ( nie mylić z tymi STOSUNKAMI) panujących w stadzie. Wiadomo tylk0o tyle iż ten ważniejszy ma prawo do lepszego miejsca aby się wygrzać, a co do mało nasłonecznionych miejsc.... w meksyku są takie?? (nie liczę tu miejsc które są zasłonięcte przez naturalne wyłomy skalne lub kaktusy albo drzewa ale co za problem potuptać pere metrów dalej i cieszyć się słoneczkiem??)czy aby żyją stadnie tylko ze względów srodowiskowych? mnie się wydaje że nie ale.. zastanówmy sie nad tym razem.....(życie w stadzie oferuje znacznie więcej możliwości niż z samotnie, np. można koledze podpierzyć jedzonko ....albo zawsze ktoś inny poinformuje o zblirzającym się niebezpieczeńsrwie.....albo można wyrwać jakąś słodką żółwicę...(w rozumieniu żołwi oczywiście :-) ) itd... a co do życia w podobnym srodowisku gepardy jakoś stadnie nie żyją!!!! wolą samotność... dlaczego???


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •