Nazywacie jakoś swoje?
Tego weekendu mój żółwiak został kolegialnie ochrzczony imieniem Stefan.
Kiedy rano się obudziłem odkryłem że jeden z imprezowiczów chciał być "dobrym wójkiem" i nakarmił żółwiaczka śledziemze stołu . Śledź leżał na dnie, natomiast na powierzczni pływały oka tłuszczu.
Może waszm żółwiom się kiedyś dostało coś nietypowego do jedzenia?