Moje 2 duze tez takie cos maja... Myslalam ze to grzybica ale nia nie jest podobno..
Nie pamietam jak to sie nazywa, ale leczy sie to wyskrobywaniem zniszczonej warstwy skorupy i posmarowaniem czyms. Tak przynajmniej powiedzial mi znajomy ktory mial to samo ze swoimi, wlasnie wrocilam z wakacji wiec moge moje zabrac na wycieczke do lekarza - bede wiedziec dokladniej...

Nie ignoruj tego.. jak i niczego zwiazanego z pupilkami i po prostu lec do weterynarza