Wyjezdzam w sierpniu z rodzina do gdanska i nie zostaje nikt u nas domu. z pozostawieniem zab i ryb juz jakos dam sobie rade, lecz niestety nie mamy nikogo kto moglby zaopiekowac sie zolwiem na czas naszego wyjazu (a jednak przeciez taki zolwik wymaga troche uwagi). zastanawiam sie czy nie zabrac Zenona ze soba - juz wiele razy wyjezdzal z nami w gory - tyle ze tym razem byla by to prawie 700 kilometrowa wycieczka (mieszkam na slasku). juz przemyslam wszelkie sposoby jak zapewnic jak najwiekszy komfort zwierzakowi w czasie podrozy. nie wiem co zrobic, jak uwazacie, czy taki pomysl wypali?