-
-
Re: wapno
Dziś spróbowaliśmy z gęstym Bobo Frutem. Niestety, ten histeryk, gdy tylko wyczuje cos na jedzeniu dostaje szału, obraża się i zakopuje. Ale cos tam zawsze zdołamy przemycić. Więc próbuj z Gerberem i powodzenia) Dodam tylko, że nasz drugi żółw grzecznie pije z takiego śmiesznego podajnika zarówno wapno, jak i witaminy a dziś oszalał na punkcie Bobo Fruta!
Aaaa, i jeszcze odbywał sie w domu niezły cyrk, bo chcieliśmy, zgodnie z instrukcjami pani weterynarz, otwierać mu pyszczek i podawać prost do niego wszystkie te preparaty. W gabinecie było ok, ale w domu... Nie wiem, może to proste, ale chyba wymaga praktyki. Żadne z nas nie miało na tyle odwagi, by mocniej przytrzymac mu główkę! Balismy się, że cos mu zobimy! Mały się tylko wściekł, cały aż się nadymał z tej złosci, ofukał nas i na tym się skończyło)
-
Re: wapno
Ja mam jeszcze jeden patent. Moje żółwie jedzą witaminy (raczej bez problemu, ale dobrze jest je podawać z kapustą. Oczywiście jest to pokarm nie polecany, ze względu na to, że rozdyma, ale niewielka jego ilość nie zaszkodzi. To dlatego, że nie dosyć, że maskuję wszystkie zapachy, to jeszcze jest przez żółwie (przynajmniej moje) błyskawicznie zjadana. Chyba lubią ją najbardziej
Co do karmienia przymusowego, to z p. weterynarz bym się nie do końca zgodził, chyba, że już absolutnie, w ogóle gad nie będzie chciał przyjąć witamin. A to dlatego, że zabieg ten wiąże się z ogromnym stresem dla zwierzęcia. Szczególnie jak się nie do końca umie to zrobić. Też pamiętam, jak się kiedyś bałem uszkodzić zwierzę. Teraz już idzie bezproblemu. Podpowiem, że trzeba trafić w taki swego rodzaju dołek między żuchwą, a szczęką, ale to trudne do opisania.
Życzę udanych zabiegów(oczywiście, jak wszystko inne zawiedzie, czego nie życzę). )
Pozdrawiam
-
Re: wapno
Jesli chodzi o przymusowe podawanie to akurat w jego przypadku było to teraz konieczne. Pierwszy raz dostalismy od naszej weterynarz takie zadanie,ale po prostu wyższa konieczność. Myślę, ze bez powodu by nam tego nie kazala robic, w koncu zajmuje sie w zoo gadami, no i naszymi pociechami też)) Ale sprobowalismy tylko dwa razy i sie poddalismy. Nie chcieliśmy go stresować naszymi nieumiejętnymi zabiegami. Chyba nawet wyczulem ten dolek, o ktorym piszesz, ale kurczę, za bardzo sie bałem. Więc trzeba sie bawic z jedzeniem. A juz się tak mały wycwanił, że wykręca głowę, jak trafi na kąsek z witaminami albo obraża sie i przestaje jeśc w ogóle!
pozdrawiam
Aleksander
-
Re: wapno
Przymusowe dawanie witamin tylko w przypadku chorych zwierząt. Normalnie wystarczy zwykła dobra dieta, UV a koniecznie dodawać trzeba wapno (sproszkowane posypane na pokarm), ale też wystarczy raz w tygodniu. Przedawkowanie witamin nie jest dobre. Sposobem na siłowe podawanie witamin jest też użycie strzykawki z igłą z obcietą i zaokrągloną końcówką. Wtedy końcówka wchodzi między szczęki, ale uwaga - stosować naprawdę wtedy kiedy trzeba i bardzo ostroznie, zachłyśnięcie żółwia może mieć fatalne skutki ! Czasem stosowałem też po prostu smarownie liści czy pokrojonych owoców (truskawki) witaminami. Przegłodzone 1-2 dni żółwie zwykle zmuszały się do jedzenia.
Ja swoje żółwie wstawiam co jakiś czas (zależnie od pory roku, teraz ok. raz na 1-2 tygodnie) do dużej podstawki na doniczki wypełnionej wodą (25-30 stopni C) z rozpuszczonym bananowym wibowitem. Oczywiście wody jest niewiele, zeby się nie potopiły. Zwierzęta zwykle piją chętnie taki roztwór. Po kąpieli spryskuję je wodą ze zraszacza (w wibowicie jest też cukier, więc mogłyby się kleić).
-
Re: wapno
Głodówki tez próbowaliśmy, ale skubaniec ma silny charakter Zreszta i tak karmimy je co dwa dni, czasem co trzy, więc jest przyzwyczajony. Jakos sobie radzimy oszukujac go i podając na przemian kawałki jedzenia z witaminami i bez. Czasem sie nabierze Dobrze, że reżim witaminowy się niedługo kończy! A z wibowitem spóbujemy!
Dziekuję za rady i pozdrawiam
Aleksander
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum