Jakoś nie chce mi sie probowac, bo gdy patrze np. na mrozone liscie szpinaku po rozmrozeniu to wiem, że nasz Hrabia by takiego sflaczalego i rozlazacego sie liscia nie tknal. Ale przyznam, że też o tym myśleliśmy, jednak chyba na myśleniu się skończy. Ale może ktos ma pozytywne doświadczenia z mrożeniem mleczy?