-
Re: acrantophis dumerili
Masz Robercie racje - faktem jest iż Polska populacja tego gatunku ( p.m.b ) - jest juz od lat mocno przechodowana i pochodzi wprost od kilku sztuk sprowadzony lata temu. Świeża krew z np. z Birmy też nie jest sprowadzana.
Problem tygrysiego jest bardziej globalny i dotyczy nie tylko Polski - najwięksi w Usa jednak stosowne zezwolenia dostaja na odłow p.m.b - i problemu nie ma.
Oczywiście prowadzą oni polityke grupowania, która dla nich jest oczywistą koniecznością.
-
Re: acrantophis dumerili
Właśnie się zastanawiam jak to możliwe, że "najwięksi w USA jednak zezwolenia dostają", kiedy CITES nie przyznaje żadnych kwot eksportowych na P.m.
Dobre sa inicjatywy typu: http://www.studbooks.org
(akurat węże nie są tam specjalnie reprezentowane), różnie to wychodzi z poszczególnymi gatunkami, ale jest jakiś poczatek.
-
Re: acrantophis dumerili
No właśnie oto mi chodziło że jest zakaz importu ale tylko OSOBNIKÓW Z MADAGASKARU.Na forum trzeba pisac jasno,większoś czytelników na forum mogla to zrozumiec jako zakaz całkowitego importu tych węży i odrazu pomyśleć że wszystkie Dumerili w polskich sklepach są nielegalnie sprzedawane
-
Re: acrantophis dumerili
Najwięksi w USA przy swoich projektach z p.m.b przekazują część przychówku do naturalnego środowiska Państw z którymi mają takie umowy - w zamian mogą odławiać dorosłe sztuki które po pokryciu i złożeniu jaj są zwaracane do naturalnych środowisk. To bardzo kosztowne operacje - ( informacje posiadam od przyjaciół z zza oceanu , którzy swoje kupowali włąśnie u największych ) stać na nie największych ale w zamian otrzymujemy wspaniałe linie hodowlane, czyste i zdrowe genetycznie. Stąd rozmiary amerykańskich samic na poziomie 5-6m i 100kg w wieku już zaledwie 4-6 lat nikogo nie szokują podobnie jak mioty 60-80 szt.
W Polsce średnia znacznie niższa i to zarówno rozmiarowa jak i mioty mniej liczne, wina nie leży po stronie naszych hodowców lecz po stronie materiału z jakim pracują.
Co do Acrantophis Dumerili napisałem jasno - mała ich ilość na rynku plus zakaz importu z naturalnego środowiska zaowocowało kiepskiej jakośći karłami z chowów wsobnych - popularność gatunku spadła znacznie w Europie i Świecie - stanowisko rządu Madagaskaru jest twarde i niezmienne od lat - zezwoleń nie ma i nie będzie.
-
Re: acrantophis dumerili
Azazel- nienapisałeś "zakaz importu z naturalnego środowiska" tylko napisałeś "zakaz importu!!!!!!!!!!!!!!!" a to bardzo duża różnica!!!!!!!!!!!!!!!!!
Chodzi mi tylko o wiarygodność informaji na FORUM
-
Re: acrantophis dumerili
Co do importu Acranthophis dumerilii to rząd Madagaskaru nie ma tu wiele do gadania, bo jako członek CITES nie on decyduje o takich rzeczach, ale ta organizacja. Zresztą załacznik I oznacza zakaz eksportu zwierzat z odłowu, więc nawet nie ma o czym gadać. Gdyby kondycja gatunku się poprawiła (w co wątpię, wiedząc co się na Madagaskarze dzieje) wówczas możliwy jest wniosek o przeniesienie z zał. I do II.
Oczywiście import tego gatunku z innych krajów, z hodowli jest możliwy. Jeśli tylko mają unijne świadectwo pochodzenia lub CITES.
Co do PMB i przyrostów to utożsamianie tempa wzrostu z jakością nie trafia do mnie za bardzo. To pewnie nie tylko sprawa konstrukcji genetycznej, ale też "futrowania" i utrzymywania sztucznego, wysokiego tempa metabolizmu. Zresztą PMB jest wewnątrz podgatunku także zróżnicowany i jeszcze nie dość zbadany pod tym względem i dużo zależy od miejsca pochodzenia zwierząt. W tej chwili coraz bardziej rozpowszechnia się zwyczaj hodowli określony form geograficznych i może kiedyś kundli będzie mniej .
-
Re: acrantophis dumerili
Też Robercie mam taką nadzieje , życzę tego sobie jak i wszystkim miłośnikom terrarystyki -
Amerykanie stosują "power feeding" i zwierzęta rosną szybko - oczywiście w europie też metoda była stosowana skończyło się na 3,5 - 4m przetłuszczonych bivittatusach - w Stanach regularnie większość przekracza 5m - głównym czynnikiem jest ilość osobników na tamtejszym rynku , jak od wczesnych lat 80 bardzo restrykcyjna polityka sortowania przychówku i ograniczanie do minimum chowu wsobnego.
zróżnicowanie p.m.b jest niewielkie , co innego reticulatus którego formy osiągają różne rozmiary w różnych środowiskach swego występowania.
Zasięg p.m.b jest znacznie mniejszy i większość samic osiąga identyczne rozmiary , oficjalnie nie potwierdzono rzadnej populacji tego gatunku osiągającej ze względu na miejsce występowania mniejszych rozmiarów.
Ostatnio przeważać zaczyna pogląd iż p.m.b a p.m.m to nie podgatunki a różne gatunki - przemawia za tym przedewszystkim rozmiar,ubarwienie, jak i fakt iż nie znaleziono rzadnego osobnika p.m.b na terytorium p.m.m i odwrotnie. Jeden preferuje wilgotne mokradła drugi suche tereny. Nie zaobserwowano także łączenia p.m.b i p.m.m w naturze co przemawia także za pewnymi różnicami morfologicznymi.
Kwestie p.m.p jako endemicznego gatunku SriLanki także poddano w wątpliwość i obecnie część herpetologicznego świata uważa go poprostu za p.m.m.
CITES
Convention International of Trade of Endangered Species - Międzynarodowa Konwencja o Handlu Gatunkami Zagrożonymi Wyginięciem, Konwencja Waszyngtońska, międzynarodowy układ kontrolujący handel różnymi gatunkami roślin i zwierząt oraz produktów pochodzenia roślinnego i zwierzęcego.
Został podpisany w 1973 roku, natomiast wszedł w życie w 1975 roku.
Głównym celem tego traktatu jest kontrola, redukcja lub całkowita eliminacja handlu tymi gatunkami, których liczba lub stan sugerują, że dalsza ich eksploatacja w naturalnym środowisku byłaby szkodliwa dla przetrwania tego gatunku.
CITES przyczynił się do m.in. do całkowitego zakazu handlu rogami nosorożców czy kłami słoni. Obecnie traktat CITES jest uznawany przez 150 krajów na całym świecie.
- wydaję mi się że Rząd ma wiele do powiedzenia, w suwerennych krajach Konstytucja jest aktem prawa nadrzędnym w stosunku do pozostałych , umowy oraz konwencje międzynarodowe które dane państwo ratyfikowało ( CITES ) , ustawy , rozporządzenia , akty prawa miejscowego.
Jak każda organizacja do działalności potrzebuje pieniędzy i to nie małych by kontrolować liczebność populacji i ewentualnie wykreślić dany gatunek.
Spore pieniądze dają zainteresowani najwięksi - gdy przekazują część przychówku a dosrosłe samice zwracają - mechanizm staje się prosty i czytelny - środowisko nie cierpi , jakość na świecie rośnie , badania naukowe prowadzą do nowych odkryć - poznanie gatunków staje się większe.
Obecnie pytony tygrysie , siatkowane - są tak liczne na rynkach USA czy UE - iż odłów stał się nie opłacalny w celach czysto handlowych i oby tak dalej.
-
Re: acrantophis dumerili
Umowy międzynarodowe to właśnie zrzeczenie się części suwerenności na rzecz organizacji międzynarodowej. Rząd Madagaskaru gdyby nie naciski międzynarodowe w ogóle by się nie zajmował żadną ochroną środowiska. Zresztą efekty tego zajmowania się są dość żałosne. Bardziej od węży znana mi jest sytuacja żółwi. Co z tego, że jest zakaz eksportu jak na znacznych obszarach toleruje się wyłapywanie i zjadanie tych zwierząt przez tubylców. Pod naciskiem miejscowych i zagranicznych importerów Madagaskar występuje czasem z wnioskiem o eksport jakiegoś gatunku i nawet dostaje. Ale do celów handlowych to musi być II załacznik, nie z I. Tak było z żółwiami z rodzaju Pyxis. Ich eksport przez 2 lata (kilka lat temu) spotkał się potem z totalną krytyką, bo większość żółwi i tak padło, a jego rozmnażanie w niewoli to nadal duży wyczyn. Teraz, od 17 lutego 2005, Pyxis jest na I załaczniku, więc takie numery nie przejdą. CITES przynajmniej stara się, aby przed podjęciem decyzji były zrobione jakieś badania dotyczące liczebności, ale z tym bywa różnie i czasem opiera się na opiniach miejscowych "specjalistów". Poza tym kraje pochodzenia zwierząt to często państwa gdzie szaleje korupcja, a kompetencje urzędników nie są zbyt wysokie.
-
Re: acrantophis dumerili
I trafiłeś w sedno sprawy - za pieniądze największe hodowle stać na importy - w celach rozrodczych nie handlowych ! - do sprzedaży trafia przychówek w rzadnym wypadku odłów.
Gdyby jedynym czynnikiem ograniczającym liczebność żółwi byli tubylcy nic by im nie było.
W australi przysmakiem aborygenów są warany i od zarania na nie polowali a warany miały się świetnie.
Wyniszcza populacje odłów na masową skale w celach handlowych.
-
Re: acrantophis dumerili
W przypadku Australii pewnie tak jest, ale Madagaskaru już nie. Wczoraj czytałem raporty na temat żółwi promienistych, na pewnych obszarach jedzą je, aż im się uszy trzęsą. Wybite zostały wokół miast. Problemem Madagaskaru jest gigantyczna eksplozja demograficzna i straszna bieda. Na pewnych obszarach niektóre gatunki trzymają się tylko dlatego, że są uważane przez miejscowych za święte, nietykalne.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum