witam.
mam pytanko, bo naszły mnie wątpliwości, których w niedziele nie miałem - ale poprostu miałem status panika i przyjąłem najgorszą wersję - a dopiero wczoraj zacząłem logicznie myśleć.

sprawa jest taka:
młody regius, około 50cm w czwartek wieczór dostał do zjedzenia myszke (nie za duża) - smacznie schrupał. poszedł sobie trawić (temperaturka OK) później juz spacerował, ale nie za dużo, raczej wygrzewanie. w niedziele zobaczyłem COŚ - nie byłą to kupa jak ostatnie, bo obślizła, miękka, owłosiona(?) i spanikowałem że to zwymiotowana niestrawiona mysz.

tak mi się zdawało, ale:
- twór był w zwykłym miejscu na kupe (mojemu wężowi ubzdurało się że kupa musi być na środku terra)
- pojawił się 3 dni po jedzeniu
- nie smierdział...
- wąż jest w świetnym humorze - robi sobie piesze wędrówki jak zwykle.


czy po 3dniach trawienia wąż mógł zwymiotować (na forum z tego co czytałem wymioty raczej na drugi dzień) raczej nie śmierdzące ścierwo myszy?
czy to poprostu była nieładna kupa?

sorry za dość długie wypracowanie i dzięki za odpowiedź.