Większość węży z odłowu jest zarobaczona. Większość, żyje znacznie krócej niż te urodzone w niewoli. Boasy mają się świetnie (to dobrze) , ale już ich kontakt z innym gatunkiem węży może dać w efekcie trupiarnię w hodowli. Jakiby nie był cel twojej hodowli narażasz znajomych i wszelkie osoby posiadające węże a kontaktujące się z tobą i twoimi zwierzętami na ryzyko. Badałeś też płuca? Robiłeś posiewy? Jestem przekonany, że masz w terrarium kilka fajnych szczepów salmonelli i parę bardzo atrakcyjnych grzybów. Wystarczy jedna mysz z łapanki. Nie dla picu poświęca się czas, kasę i mnostwo roboty na pozbycie się większości fauny towarzyszącej zwierzętom z odłowu, czyli robi dokładnie odwrotność twojego działania.