-
Re: Corallusy X 2
Przed rozmnożeniem również kontaktowałem z kilkoma hodowcami ale to co napisałem opiera się już na moim doświadczniu - trzymałem oddzielnie i udało się rozmnożyć. Boa teczowe również trzymałem oddzielnie i u poprzedniego właściciela były trzymane oddzielnie - u niego były młode, u mnie też teraz weszły w sezon godowy i samiec molestuje samice. Ja jestem na trzymaniem osobno ale oczywiście są hodowcy którzy trzymają węże razem i też je rozmnażają
-
Re: Corallusy X 2
Trzymanie węży osobno jest najlepszym rozwiązaniem.
Z informacji do jakich dotarłem na www.bobclark.com , www.ssnakess.com , www.kingsnake.com wynika iż generalnie wystarcza by już w czasie stymulacji do godów rozłączyć parę - i w okresie godowym połaczyć. W przypadku reticulatus , b.c.c , bivittatus, morelia amethistinus sprawdza się doskonale.
-
Re: Corallusy X 2
nie wiem dokładnie co to za płyn... poprosiłem kolege z zagranicy żeby mi przysłał to razem z piky-pump
-
-
-
Re: Corallusy X 2
Odpowiedź dla "Coolary" - trzy godziny po Twojej odpowiedzi "żółtek" samodzielnie wziął nowordka, ale dopiero gdy zrobiłem mu dziurkę. Nie był to atak, tylko tak jakby połykał już udoszonego gryzonia, choć on jeszcze się ruszał, ale w 100% powiodło się. Dziś tylko schodził do pojemnika z wodą, żeby się napić po czym wracał na górę.
-
Re: Corallusy X 2
Mareksss,
Ciesze się, że podziałało Jakbyś chciał więcej rad pisz - postaram się pomóc.
-
pinky pump
Jeśli się nie mylę, to pinky pump sluży zasadniczo do "homogenizowania" noworodka do karmienia sondą bezpośrednio do żolądka. Mówiąc prościej zamienia noworodka na papkę (która dzięki temu zawiera wszystko co noworodek, a więc jest lepsza niż jakieś tam papki dla dzieci czy samo mięsko). Slyszalam opinię, że karmiąc bezpośrednio z pinky pump można malego wężyka uszkodzić i najlepiej jest przerobić noworodka na papkę, a karmić tą papką ze strzykawki (większa kontrola nad ciśnieniem z jakim leci papu). Ciekawe swoją drogą jak to wygląda.
-
Re: pinky pump
Witam,
pinky pump to dość niepozorne urządzenie
Tak się prezentuje z grubsza:
W środu znajduje się szklana rurka, w której chodzi tłoczek. Tłoczek ściskając oseska (najlepiej rozmrożonego w gorącej wodzie - są już wstepnie "rozmiękczone") przeciska go przez podobne ostrze jak przy maszynkach do mięsa.
Na szczęście, aby zapobiec gwałtownemu wciśnięciu w węża większej ilości pokarmu - na rączce znajduje się nakrętka i podziałka, na której ustawia się maksymalną ilość podanego pokarmu. W trakcie karmienia należy naciskać bardzo mocno ale z wyczuciem. Przy odpowiednim ustawieniu nie ma możliwości zrobienia krzywdy węzowi, ponieważ rączka zatrzyma się na nakrętce i nie pozwoli wycisnąć ani kropli więcej niż to co jest ustawione.
Dobra i sprawna metoda - chociaż należy do mało estetycznych.
Pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum