Można pojechać, ale to też trzeba umieć, znaleźć i złapać Ja nawet zaskrońców nie widuję (widziałam 2, rozjechane na szosie, jakiś mam niefart). Jak jeszcze gdzieś zobaczysz, zwłaszcza w Warszawie, to daj znać, bo marze o tym stworzeniu (jak równiez o paru innych, hehe). A o sauromates to w ogóle nie wspominam....... ech

pozdrawiam, Karla