wjezdzajac do Czech bylem bardziej kontrolowany niz przy wyjezdzie...(tzn. straznicy wzieli dokumenty wystukali co trzeba i popatrzyli sie na twarze..) przy wyjezdzie wzieli tylko dokumenty do rak policzyli czy sie zgadza ich ilosc i oddali...nikt sie o nic nie pytal...a ja tez o nic sie ich nie pytalem....jedynie policjanci czescy sie przyjebali na autostradzie o moje weze...jednego rozpoznali a drugiego nazwali "niebezpieczna koralowka"..