Strona 2 z 2 PierwszyPierwszy 12
Pokaż wyniki od 11 do 15 z 15

Wątek: karmiłam przymusowo sama....

  1. #11
    olimpia1400
    Guest

    Re: karmiłam przymusowo sama....

    a moze nie musisz?? bo to podobno ostateczność?? i są duze szanse ze bedziesz musiał tak karmić a to wcale nie jest fajne....

  2. #12

    Re: karmiłam przymusowo sama....

    Gratulacje, chyba bym się nie odważył z takim maleństwem.
    Mój też ostatnio mało je, 1 uklejka na 2 tygodnie, kładę to na karb pory roku.

    P.

  3. #13
    olimpia1400
    Guest

    Re: karmiłam przymusowo sama....

    ja sie strasznie bałam uszkodzic weza, ale postanowiłam ze musze nakarmić, to maleństwo, tak długo nie jadło i nie liniało - tym bardziej ze tu pisalismy o tym zablokowaniu jelit... wiedziałam ze nie mam gdzie isc z nia do weta, jedyne osoby o których wiem, ze sie znają na wezach w czestochowie nie miały raczej do czynienia z ponczochami... kontaktowałam sie tylko z hodowcą i powiedział mi jak mam sie zabrać do rzeczy. Udało sie... wpychanie fileta wykałaczką do delikatnego gardziołka o srednicy niecałych 5 mm do przyjemnych nie nalezy - zwłaszcza jak paskud sie bardzo energicznie broni... no i odkryłam jakie ta gadzina ma zęby

    Na nastepne karmienie juz sie umówiłam na rakowie no ale na szczescie okazało sie niepotrzebne... ))))

  4. #14
    TylerPL
    Guest

    Re: karmiłam przymusowo sama....

    hehe... współczuje i gratuluje!


  5. #15
    olimpia1400
    Guest

    Re: karmiłam przymusowo sama....

    no i malenstwo wczoraj wylinialo... skórka ma dB. 35 cm dokBadnie, zeszBa w jednym kawalku, troszke sie rozerwala z przodu, ale nic nie brakuje, dzisiaj polknal kielbia takiego 5-6 cm

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •