-
Re: karmiłam przymusowo sama....
a moze nie musisz?? bo to podobno ostateczność?? i są duze szanse ze bedziesz musiał tak karmić a to wcale nie jest fajne....
-
Re: karmiłam przymusowo sama....
Gratulacje, chyba bym się nie odważył z takim maleństwem.
Mój też ostatnio mało je, 1 uklejka na 2 tygodnie, kładę to na karb pory roku.
P.
-
Re: karmiłam przymusowo sama....
ja sie strasznie bałam uszkodzic weza, ale postanowiłam ze musze nakarmić, to maleństwo, tak długo nie jadło i nie liniało - tym bardziej ze tu pisalismy o tym zablokowaniu jelit... wiedziałam ze nie mam gdzie isc z nia do weta, jedyne osoby o których wiem, ze sie znają na wezach w czestochowie nie miały raczej do czynienia z ponczochami... kontaktowałam sie tylko z hodowcą i powiedział mi jak mam sie zabrać do rzeczy. Udało sie... wpychanie fileta wykałaczką do delikatnego gardziołka o srednicy niecałych 5 mm do przyjemnych nie nalezy - zwłaszcza jak paskud sie bardzo energicznie broni... no i odkryłam jakie ta gadzina ma zęby
Na nastepne karmienie juz sie umówiłam na rakowie no ale na szczescie okazało sie niepotrzebne... ))))
-
Re: karmiłam przymusowo sama....
hehe... współczuje i gratuluje!
-
Re: karmiłam przymusowo sama....
no i malenstwo wczoraj wylinialo... skórka ma dB. 35 cm dokBadnie, zeszBa w jednym kawalku, troszke sie rozerwala z przodu, ale nic nie brakuje, dzisiaj polknal kielbia takiego 5-6 cm
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum