-
Re: pytanie z ciekawosci
Wąż to zwierzę do obserwacji- większość nie lubi wyciągania, co najwyżej toleruje lepiej lub gorzej i bardziej lub mniej protestuje.
Nie należy wyciągać ich ileś tam razy dziennie- po co?
Natomiast o ile to możliwe warto przyzwyczaić węża do rąk, aby kontrolować jego stan kilka razy w miesiącu- ja wszystkie moje mam w taki sposób habituowane.
Jedynie mój Lampropeltis calligaster, wyjątkowo ruchliwy i aktywny, o silnym popędzie eksploracyjnym, potrafi zaciekawiony pchać się na rękę i bywa noszony nawet przez kilkanaście minut. Wydaje mi się, że sprawia mu to pewną przyjemność, a raczej na pewno nie stresuje, przynajmniej mocno- w czasie pobytu na rękach mogę go karmić bez problemu. Jest to jednak osobnik raczej nietypowy.
Warto skontrolować od czasu do czasu stan zdrowia węża i celem tego przyzwyczaić go do brania do rąk - to pomaga w wykryciu ewentualnych nieprawidłowości.
Natomiast noszenie kilka razy dziennie w końcu stresuje węża bardziej lub mniej i może być przyczyną problemów np. z pobieraniem pokarmu( już kilka razy spotkałem takie przypadki), ponadto zwierzę narażone jest wtedy na wychłodzenia.
-
Re: pytanie z ciekawosci
Ja biorę swoją parkę zazwyczaj codziennie, na godzinkę, czasem dwie.
Wątpię żeby je to baardzo stresowało, ponieważ:
nie stawiają oporu, jak poczekać chwilę przy otwartej szybie to same przyjdą na ręce ( o czymś to świadczy) z jedzeniem nie sprawiają kłopotów, zasysają wszystko co im się poda, bez względu na kolor czy wielkość.
Nie obawiam się też wielkiego wychłodzenia, ponieważ mam żonę "zmarzlucha" i zazwyczaj utrzymuję około 25 ~ 27*C w mieszkaniu, nie jest to więc jakoś wybitnie oziębiające dla regiusa.
Faktem jest że obudwa osobniki są bardzo nietypowe/odważne (?) jak na regiusy, zwłaszcza Suczka, ta od początku nie miała nawet "efektu ballpythona" zapieprzała po terra bez strachu i po tygodniu sama wlazła na rękę.
-
Re: pytanie z ciekawosci
No właśnie reed - chciałem cie spytać ile czasu zajęło ci przyzwyczajenie Czesława i Suczki do obecności człowieka i np. brania na ręce? Co do samiczki to już wiem bo napisałeś - a jak było z Czesiem? Bo moja Regi (a mam ją już/dopiero 4 miesiące) nie żeby gryzła albo stawiała jakiś wyraźny opór przy braniu na ręce (co najwyżej próbuje się przytrzymać czegoś w terra ale i to niezbyt mocno), ale raczej się mnie boi i np. widząc jakiekolwiek gwałtowne ruchy w pobliżu terra lub jak się wsadza rękę np. żeby coś poprawić to się "kurczy" (cofa głowę i zwija szyję w S-owaty kształt), a jak ją wezmę na ręce to spieprza przy każdej okazji (jak poczuje że ma pod sobą jakieś stałe podłoże to chce pobić rekord prędkości) i ogólnie jest dość niechętna do robienia czegokolwiek innego niż siedzenia grzecznie na rękach (ewentualnie jakieś minimalne przesunięcia wykonuje) oraz szukania możliwości ucieczki i badania pokoju.
-
Re: pytanie z ciekawosci
ja zależy ile razy biorę bo nieraz ja go wyciągam z terarium a nieraz moja żona i moje węże sa na rękach prawie codziennie
-
Re: pytanie z ciekawosci
Ja mam podobnie jak reed. Wcale sie nie boi brania na rece a ztym przytrzymywaniem sie wystroju terra to przeszlo jej po jakims miesiacu. Jezeli biore ja na rece to zawsze wspina sie po mnie i oplata wokol szyji i tak sobie siezde z nia czesto przed kompem albo chodze po chacie. Co do stresu z tym zwiazanym to jakos nie w jej przypadku, nie wybrzydza zadnych kolorow wielkosci czy rodzaju gryzoni.
-
Re: pytanie z ciekawosci
Suczka bardzo szybko się "oswoiła" po mniej więcej tygodniu wlazła samodzielnie na nadstawioną rękę, może zrobiłaby to wcześniej, ale dałem jej czas na aklimatyzację
Z Czesławem trwao to zdecydowanie dłużej, to był w ogóle pierwszy redius i troszkę się obawiałaem go stresować.
Przez jakieś 3 tyg tylko go obserwowałem (o ile wylazł z dziupli) i nic więcej.
Następnie zaczęłem w terra grzebać i to, żeby się przyzwyczaił do ruchu. Na początku przy zbliżeniu, zwijał sie podręcznikowo w rolkę (BTW, świetnie to wygląda, pomimo tego że to stresujące dla niego było) Po miesiącu wyjęłem go pierwszy raz, zwiniętego ocywiście, ale po jakimś czasie ciekawość zwyciężyła i zaczął mnie "badać"
Tak mniej więcej 3 miesiące trwało zanim przestał się bać i zwijać w rolkę.
Teraz podobnie jak Raffee , noszę je , czasem obydwa na raz na szyji, przy kompie rzadziej, bo jak widzą że macham paluchami to zaraz biegną zobaczyć to z bliska i nie da się pisać
Jednak przynajmniej z jedzeniem nie było kłopotów, po 4 tyodniach podałem mu pierwszy posiłek, zjadł bez oporów i dość szybko. Zostało mu tak do dziś, Suczce zresztą też Potrafią zjeść po 4 myszy "na twarz" Ale nie żałuję im, mam własną hodowlę, więc pokarmu nie brakuje, czasem wręcz sprzedaję myszydo zoologika, bo za dużo jest.
-
-
Re: pytanie z ciekawosci
jakieś 0,2 raza dziennie, może nawet troche mniej... na ogół jakoś z raz w tygodniu, czasem rzadziej.
-
Re: pytanie z ciekawosci
wiesz niektorzy "hodowcy" wychodza z nimi na "spacer" zawieszaja wkolo szyi itp.
Nie , to oczywiscie zart, powinno sie ograniczyc branie weza na rece do minimum, konieczne, jesli zmieniasz podloze, lub chcesz zawiezs go do weta, na popisy przed goscmi na urodzinach tu raczej miejsca nie ma...
Jesli chcesz zaprezentowac na Party swoja gadzine, to po prostu zrob wezowi przymusowa glodowke tak na dwa tygodnie przed dniem pokazania, bedzie bardzo aktywny , nawet w dzien, i wszyscy beda mogli obejrzec weza szukajacego pozywienia w terra, bez potrzeby brania go na rece
-
Re: pytanie z ciekawosci
nie wiem czy tą mądre robić wężowi specjalnie głodówke...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum