Podatki nie zależą do rozsądku. Zawsze władca ustala (lub organ prawodawczy) ile mu potrzeba (ile chce) i ściąga. Był podatek od oszklonych okien, dziurek od klucza, długich nosków przy butach i bezżennosci powyżej 26 lat.
Jedyny, jaki ludzie chętnie płacili, to był podatek od urody żony, narzeczonej i córek, wymierzany wysoko. Niestety był on tylko w jednym opowiadaniu.
Pozostaje mieć nadzieję, że egzotyków jest za mało, (zwłaszcza rejestrowanych) żeby opłaciło się je opodatkować.