-
aby mysie noworodki nie męczyły się...
czy jest jakiś sposób na zabicie mysich noworodków? bo ja nie potrafię patrzyć, jak się męczą, a moja zbozówka potrafi i cały dzień ich nie zjeść. to niehumanitare... :/
zna ktoś moze sposób na bezbolesną śmierć myszek? (ale nic z ciągnięciem za ogonki...!)
-
Re: aby mysie noworodki nie męczyły się...
ja wrzucam do reklamówki i mocno, zdecydowanie o stół uderzam (wrzucalem bo tak karmilem weza kolegi :/ historia w poscie "Sinaloe )
-
Re: aby mysie noworodki nie męczyły się...
Nie ma czegoś takiego że musisz zabić noworodka czy mysz. Jeżeli twoja zbożówka nie chce zjeść żywego oseska, podaj nieżywego (mrożonego), lub przegłodź węża.
-
Re: aby mysie noworodki nie męczyły się...
no tak, ale nie o to chodzi, że zbożówka nie chce jeść żywych. tylko o to, że te myszki się po prostu męczą całymi dniami w terrarium :/ i jak nie zostają zjedzone, zamrażam. no ale to ssak! długo trwa jak się zamrozi, i ... przecież czuje...
-
Re: aby mysie noworodki nie męczyły się...
ale zamrazaj martwe sadysto , ty mrozisz zywe????
mozna kupowac mrozonki, wiec moze tak spruboj.
moja zbozowka ok 50-60 cm, szybko zabija mlode myszki (bieguski), a noworodki tez strasznie sie mecza.
-
Re: aby mysie noworodki nie męczyły się...
Mój regiusek (Ok. 45- 50 cm) ostatnio jednodniowego oseska udusił... ten to potrafi
-
Re: aby mysie noworodki nie męczyły się...
Ty karmisz 45 cm regiusa noworodkami???
Spokojnie 10 dniowe myszki mozesz podawac. A moja samica p.regiusa jada nawet jeszcze wieksze.
-
Re: aby mysie noworodki nie męczyły się...
45-50 cm? moj jak miał 50-55 cm (czyli wielkośc podobna) wchłaniał bez problemu dorosłe myszy (-: chyba nie doceniacie tych węży ;P
-
Re: aby mysie noworodki nie męczyły się...
Dziesięciodniowymi myszkami można karmić nawet bardzo małe regiusy. W zasadzie to to mógłby być ich pierwszy i najmniejszy pokarm. Nawet jak regi ma 35 cm powinien zassać taką myszę.
-
Re: aby mysie noworodki nie męczyły się...
A co do zabijania osesków to faktycznie najlepszą metodą jest do worka i o stół/ścianę. Można też ewentualnie utopić lub wsadzić do woreczka foliowego żeby się udusiły ale to są bardziej sadystyczne metody. W ostateczności jak nie chcesz mieć "nic wspólnego" z ich śmiercią wsadzasz do woreczka i na żywca do zamrożenia, ale to chyba njmniej humanitarne, chociaż taki osesek to długo się nie pomęczy - umrze najprawdopodobniej po pierwszych kilkudziesięciu sekundach. No tak nie pomęczy się długo ale za to baardzo się pomęczy. Jeszcze zanim zdechnie będzie czuł jak pękają mu naczynia krwionośne a kryształki lodu rozsadzają mu komórki skóry... No to tyle jeśli chodzi o drastyczne opisy }:-> więc odradzam zamrażanie na żywca.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum