Ja nawet nie muszę nim ruszać. Kładę na kawałku szyby, żeby wyeliminować możliwość połykania podłoża, gaszę światło i wychodzę. Mój "odważniak" szczęśliwy, że wykonałem za niego robotę powoli zsuwa się i po 10 min pałaszuje szczurka. Jak pożyczę cyfrówkę to zrobię kilka fotek bo z zabiedzonego patyczka zrobił się powoli bardzo piękny wąż. Może nie rośnie aż tak bardzo na długość - ma 3 lata i tylko 130 cm ale nabrał troszkę ciałka i pięknie sie wybarwił. Dzięki za odpowiedzi.