Dzis udalo mi sie zobaczyc na wlasne oczy cos, o czym tylko slyszalem, czytalem albo co widzialem w TV. Otoz podczas karmienia moich ponczosznikow (jeden jest wyraznie wiekszy od drugiego, tj. jakies 60 cm do 40 cm) jeden zaatakowal stynke, znajdujaca sie w paszczy drugiego. Na szczescie nie uchwycil calej glowy mniejszego weza, tylko zrobil to tak, ze oba weze zaklaszczyly sie paszczami. Udalo mi sie je rozdzielic, nie zauwazylem zadnych uszkodzen. Uwazajcie przy karmieniu wiekszej liczby osobnikow.
Pozdrawiam
Mark0wy