Mało co to bym rozjechał zaskrońca rowerem, koło parku kampinowskiego, a drugiego znalazłem na zjeżdzie do parkingu podziemnego na moim ośiedlu. Miał szczęście że go nic nie rozjechało, przeniosłem go na trawe za blok(dalej tylko pola i las(park kampinowski)