Po przywiezieniu Gadziny ze sklepu przez dobre dwa tygodnie kazde wsadzenie przeze mnie lapki do terra konczylo sie atakiem ze strony weza.
Ugryzienia nie byly dotkliwe - przeciecie skory wielkosci ugryzienia komara x 2 zeby.
Nie mniej jednak atakowal.

Mam nadzieje, ze juz nie bedzie, bo albo sie do mnie przyzwyczail, a moze polubil, albo szybciej i w bardziej umiejetny sposob go wyciagam ;-)

Prawde powiedziawszy zdecydowalam sie na adopcje regiusa z powodu jego nieposzlakowanej opinii - mial sie zwijac w klebek w momencie zagrozenia - a tu taka niespodzianka?

Jak sie zachowuja Wasze regiuski?

Czy w razie gdyby kolejny raz dal noge (podjelam juz powazne kroki, aby do tego nie doszlo) to czy w razie zetkniecia sie z moim 3-kilowym kotem ma jakiekolwiek szanse: czy sie obroni?

Pozdrawiam

Fiona