Witam, nie chcę tutaj rozstrzygać co jest lepsze czy karmienie żywym czy martwym pokarmem, ponieważ wiem, że zaraz się tu zrobi wielka kłótnia.

Ja kramie mrożonkami mam 2x Elaphe guttata (ok 40cm), mam też hodowle myszek. Wszystkie nowo narodzone myszki wrzycam w pudełeczko i do zamrażalki. Raz na jakiś czas podaje żywego noworodka bo tak i tak wiem, że wężowi się nic nie stanie.

Moje pytanie:
Co będzie później zamroźić noworodki na żywca to nie problem, ale duże myszki to już wydaje mi się problem.
Jak wy to robicie i czy wąż karmiony cały czas martwymi myszkami gdy dostanie dużą myszke czy sobie poradzi ?