Hmm. Po głębszym zastanowieniu myślę, że zwierzęta jadowite (nie stanowiące jednak zagrożenia dla życia) powinne być dostępne, ale osoby hodujące (w sensie "trzymające w domu") takie zwierzaczki po prostu powinne być wpisywane do jakiegoś rejestru. Wówczas gdyby zaszła np. sytuacja w której zwierzak ukąsił kogoś i ten ktoś będzie w stanie rozpoznać co to za bydlę lub zanieść zwierzę do odpowiednich organów (niekoniecznie żywe) wtedy od razu będzie wiadomo: "Ocho, ukąsiła panią / pana taki a taki pajączek. Zobaczmy... tak, w pobliżu tylko pan XY ma takie zwierzę. Zaraz się tym zajmiemy." Oczywiście powyższa historyjka jest z cyklu SF bo nestety tutaj jest Polska ale pomarzyć dobra rzecz )