Ostatnio wszedlem do jednego sklepu w Katowicach i mialem niezly ubaw otoz jeden maly chlopczyk przyszedl kupic weza. No i jak to bywa z obsluga w niektorych zoologicznych sprzedawca radzil jak zwykle nie tak jak trzebaa postepowac z gadem ale nie o to chodzi, bo to co mnie rozbawilo to sposob w jaki ten sprzedawca wyciagnal tego malego constrictora(ok. 60cm) z terra. Ubral grube skorzane rekawice i czekal na odpowiedni moment by wziasc gada z zaskoczenia (jakby boa byly zwinne jak trimesurusy ) boa byl zakopany w torfie pod korzeniem to gosc nawet nie podniosl korzenia tylko wytargal go jak marchewke .
Pozniej wlozyl go ostroznie z dala od siebie do kartonika i sprzedal chlopaczkowi za 200 pln(mieszany constrictor) i na koniec doradzil by wlozyl go do terra i nie wkladal rak a bron boze bral go na rece bo jak to ujal : "boa to bardzo agresywne weze"
i teraz nasuwa sie pytanie : jak tu poczatkujacy moze zasiegnac porady w takim sklepie ? i wogole w wielu sklepach
Paranoja
Pozdrawiam Nazer.