Obawiam się, że własność niewiele ma tu do rzeczy, choci o to, ze w ogóle nie wolno prowadzić hodowli w tego typu budynkach. Można sobie wyobrazić, że ktoś trzyma np. 10 świń we własnościowym mieszkaniu czy 20 kur. U mnie w bloku facet musiał zrezygnować z papug (ary zajmowały cały duży pokój, w drugim pokoju i na balkonie (w lecie) mieszkało stado żako - jak pięknie rano gwizdały) bo były skargi. Lepiej jest załatwić sprawę łagodnie niż "na siłę". Też mogłem nie wpuścić policjantów (mieszkanie własnościowe), ale czy to by pomogło ? Wtedy raczej wzrasta zainteresowanie - co też on tam ukrywa. Może zaproś tę "bandę staruchów" jak ich nazywasz, pokaż im węże, powiedz jakie są ciekawe i bezpieczne. Obawiam się, że mają taki stosunek do Ciebie jak Ty do nich. Może po prostu się boją i trzeba im pewne rzeczy wytłumaczyć. Trudno uwierzyć, że wszyscy są tacy. U mnie jest ta jedna sąsiadka (z klatki obok, ale graniczymy balkonami), wszyscy pozostali są bardzo pozytywnie nastawieni (wiem, bo próbowała zbierać podpisy pod petycją do administacji w mojej klatce i niewiele wskórała, sąsiedzi mi powiedzieli).