Witam. Jako że zawsze interesowaly mnie zwierzeta, zostal mi ofiarowany anolis zielony/czerwonogardły - obraz ktorego nikt nie chcialby ogladac, skora i kosci, skrajnie wycieńczony, apatyczny - ledwo żywy. Brany w rękę nie wyrywa się, w ogóle się nie przemieszcza za bardzo, choć na wystawiony w jego kierunku palec otwiera usta, gryzie. Nie wiem jak długo byl glodzony. Apetyt ma bo interesował się pokarmem - świerszcz juz przeze mnie zmaltretowany ale i tak się wyrwał, anolis zadowolił się odnóżem które to połykał przez 5 minut (!) wykonując ledwozauważalny ruch co 30sek - . (Zjadl jednak 2 świerszcze kilka godzin wcześniej i brzuch ma zapelniony)
Ma on 15cm dlugosci i po oględzinach nie zauważyłem innych nieprawidlowosci czy niepokojacych oznak.
Proszę o porady, sugestie jak pomóc mu dojść do zdrowia, o ile to jeszcze możliwe.