Strona 1 z 3 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 25

Wątek: chory..

Mieszany widok

  1. #1

    chory..

    Witam ! moim legiem opiekuje se juz 6 miesiecy nigdy nie chorowal, byl zdrowy, mial piekny kolor, pdoawane mial liscie fasoli, mlecz, utarta marchew, natke pietruszki, starte jabłko, banan, itp. podawane mial rowniez witaminy sery reptimineral ( nie chcetnie jadl pokarm gdy widzial rozsypane witaminy). Przyszly wakacje postanowilem jechac nad morze Lemona zostawilem pod opieka sasiada wszytko dokladnie mu wytlumaczylem wrocilem po uplywie 2 tygodni. gdy odebralem swojego oupila bylem przerazaony zastalem go wychudzonego od 3dni jeszcze nie tknol jedzenia, wcale sie nie rusza, jest bez silny, anemiczny, lezy w terra i ma przechylona glowke, nie wiem co mam robic prosze o szybka pomoc gg. 7895823

  2. #2

    Re: chory..

    Witaj w gronie legwaniarzy

    Twój opis jest dosyć chaotyczny i nie za bardzo dla mnie zrozumiały. Po pierwsze: co znaczy "odebrałem swojego pupila" ? Przez ten czas był u sąsiada luzem, bez terrarium, czy terrarium masz przenośne? A jeśli przenośne, to wyposażone tak, że legwan przebywał w odpowiedniej dla niego temperaturze? (napisz, jakiej) Po drugie: co znaczy "wcale się nie rusza, leży w terra i ma przechyloną główkę" ? Czy jest sparaliżowany? Może ma widoczne jakieś rany lub opuchlizny ? Po trzecie: czy rozmawiałeś z sąsiadem, jak przebiegał pobyt legwana u niego? Czy wszystko było w jak najlepszym porządku, czy też od początku jaszczurka miała problemy z jedzeniem? A może przeżyła jakiś wypadek ? Może została wystraszona, była napastowana przez dzieci, psa itp ? Trudno powiedzieć, co dolega Twojemu pupilowi. To, co przychodzi mi do głowy w pierwszej chwili to: albo złe parametry środowiskowe (temperatura, wilgotność), co odbiło się apatią i brakiem apetytu, albo stres związany z przeprowadzkami "w tą i z powrotem", albo efekty jakiegoś mechanicznego urazu. Być może trzeba skorygować temperaturę, być może dać mu trochę czasu na kolejną adaptację, a być może to nie wystarczy i konieczna będzie wizyta u weterynarza. Napisz coś więcej o warunkach, w jakich przebywa zwierzę u Ciebie i w jakich przebywało u sąsiada.
    I sugeruję jeszcze Ci, abyś trochę bardziej korzystał z bogactwa, jakie zapewnia nam latem natura, jest tyle różnego zielska wokół. Warzywa i owoce zostaw na trudne miesiące zimowe, teraz stosuj je wyłącznie jako urozmaicenie diety. Pozdrawiam. Izabela

  3. #3

    Re: chory..

    Mundek,
    napisz w jakich warunkach legwan był trzymany u kolegi, i jakie warunki Ty mu zapewniasz u siebie w domu.


  4. #4

    Re: chory..

    jak jest az tak zle to zabierz go do weterynaza da mu cos na wzmocnienie niema co czekac

  5. #5
    kymon
    Guest

    Re: chory..

    Witam,

    Mundek, to, że wytłumaczyłeś koledze jak postępować z legiem to nic nie znaczy. Ważne jest to na ile odpowiedzialną osobą jest Twój kolega. Powodów stanu twojego pupila mogą być tysiące, a mianowicie: może kolega oszczędzał energię elektryczną (ostatnio były chłodne dni), może rodzice kazali mu oszczędzać energię, może dawał mu nieumyte liście przez co zaraził się od jakiegoś zwierzaka czymś bliżej nieokreślonym, może dostawał nieświeże jedzenie?, a może to zwyczajny stres związany z okresem adaptacyjnym, lub może stał się maskotką innych kolegów?
    Z Twojego opisu może wynikać wszystko, sugeruję więc szybką wizytę u weta. W momentach skrajnego wyczerpania można podać białko zwierzęce stanowiące suplement do diety.
    Sugeruję przeprowadzenie badania kału na obecność pasożytów.


  6. #6

    Re: chory..

    Terrarium wraz ze wszystkim zostalo przeniesione, wszystko bylo tak jak poprzednio mable grzewcze ukladalem sam wszystko to po to zeby nie zmieniac mu warunkow. Kiedy dzwonilem do nich mowili mi ze wszystko jest w porzadku, legwan znakomicie wyglada, posila sie itp. lecz jak wrocilem okazalo sie ze tak nie jest powedziano mi ze przestal jesc z nie wiadomo jakich warunkow. Ta rodzina ktorej powierzylem Lemona nie raz przychodzila do nas i zachwycala sie nim. Bylem u weterynarza lecz on powiedzial ze nie moze mi pomoc. Legwan ma obnizony poziom odpornosci, prawdopodomnie umrze...Mowilem rodzicom zeby zabrac legwana ze soba lecz oni nie wyrazali zgody, ja przypuszczam ze pokarm ktory podawali moglbyc zatruty lub woda ktora pil byla zatruta. Ja mu podawalem wode mineralna, lub osmotyczna z dodanymi mineralami. Co do pokarmu dostarczylem im rowniez skrzynki z zapasem krzaczkow fasoli..


    Dziekuje wam za dobre checi lecz weterynarz powiedzial ze raczej nic sie nie da zrobic

    PS. ten leg wygladal jak z krzyza zdiety..

  7. #7
    kymon
    Guest

    Re: chory..

    Oj, Mundek, to brzmi aż niewiarygodnie. Byłeś u weta i on stwierdził brak odporności i prawdopodobieństwo zgonu?, bez jaj. Na jakiej podstawie?, wyczytał to z jego oczu?. Zajrzałem do Twojego profilu, mieszkasz w Mińsku Mazowieckim, który jest oddalony od Warszawy rzut beretem, więc masz jeszcze kilku wetów, sprawdź w spisie i szybko do lekarza.
    Zaufaj mi, moje legwany po 2 mies. spędzonych w zoo wyglądały na pewno gorzej niż Twój, zachowywały się też gorzej. Jest to najlepszy dowód, że przy odrobinie dobrych chęci i samozaparciu możesz doprowadzić swoje legwany do pełni zdrowia. Ty masz weterynarzy w Warszawie, ja takiej opcji nie miałem i tylko dzięki uprzejmości dr. Jarka Zajączkowskiego i konsultacjom telefonicznym mogę powiedzieć, że wszystko jest ok.
    I najważniejsze, ja najpierw zrobiłem badanie kału. Bez tego o czym miałbym rozmawiać???


  8. #8

    Re: chory..

    Zdecydowanie popieram kymona. Nie można tak łatwo się poddawać, tym bardziej, że nie ma ku temu konkretnych, racjonalnie tłumaczonych powodów. Z tego, co piszesz wychodzi na to, że nagle legwan postanowił umrzeć i już, nic się nie da zrobić. Tak sobie, bez przyczyny. Nie odpowiedziałeś mi, jaka temperatura panuje w otoczeniu legwana (wspominasz o kablch grzewczych, ale czy w terrarium sa też lampy grzewcze ?) oraz czy leguś ma jakieś widoczne obrażenia, na czym polega ten jego "bezruch"?. Czy masz możliwość zrobienia zdjęć? Mundek, przede wszystkim weź się w garść i zacznij kombinować, co mogło się stać. I zmień weterynarza - nie rozumiem, na jakiej podstawie wydał tak drastyczny wyrok i nie próbował ustalić przyczyny stanu zdrowia jaszczurki poprzez konkretne badania (kał, krew i nie wiem, co jeszcze) oraz nie dał niczego na "wzmocnienie". Może spróbuj zadzwonić lub napisać do dr Zajączkowskiego, chociaż nie wiem, czy na podstawie tak lakonicznych danych będzie mógł Ci pomóc. Ale próbować trzeba. Izabela

  9. #9

    Re: chory..

    witam

    klinika przy zoo jeszcze w remoncie, ale tu też przyjmuje dr. maluta skontaktuj się z nimi jeszcze dziś!!! działaj szybko bo szkoda czsu i zwierzaka.nie ma sensu chodzić do lekarza od piesków i kotków bo oni nie mają pojęcia o gadach, powiedział ci byle co żeby pozbyć się kłopotu.

    Przychodnia czynna jest od poniedziałku do piątku w godz. 13-20,
    W soboty w godz. 10-13.
    W nagłych przypadkach istnieje możliwość skontaktowania się z nami poza godzinami otwarcia.

    Nr tel.22-842-95-06
    Nr fax.22-642-54-54
    Telefon: 603 39 54 04

    Strona WWW: http://www.salvet.com.pl

    E-mail: amaluta@wp.pl

    dr n. wet. Aleksandra Maluta

    Salvet - Przychodnia dla zwierząt
    ul. Kosiarzy 14
    02-953 Warszawa Wilanów

  10. #10

    Re: chory..

    Witam, dziekuje wam za pomoc, lecz legwan umarl dzis w nocy...

    Nie wiem co teraz zrobie, byl moim przyjacielem bardzo sie do niego przywiazalem. Lemon byl juz ze mna oswojony poswiecilem na to wiele czasu cierpliwoci. Bardzo czesto ostawalem portaktowany ogonem... Co byscie robili na moim miejscu? Czy warto kupowac jeszcze lega...?

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •