Strona 4 z 4 PierwszyPierwszy ... 234
Pokaż wyniki od 31 do 37 z 37

Wątek: Nie chce jeść i bardzo ruchliwa...

  1. #31

    Re: Nie chce jeść i bardzo ruchliwa...

    Czekalbym jeszcze max tydzien skoro juz 8 dni nie je. Pozniej do weterynarza, ktory sie na tym zna i oxytocyna lub operacja :/ Nie zmuszaj legwanicy do wchodzenia do komory legowej. Sama ze swojej wlasnej, nieprzymuszonej woli musi tam wejsc. Moja tez nie miala ochoty wchodzic do pudla, ktore jej zrobilem i niestety skonczylo sie na zabiegu. Zabiegu nie nalezy sie bac, jesli robi go czlowiek, ktory ma w tym doswiadczenie...


  2. #32

    Re: Nie chce jeść i bardzo ruchliwa...

    Jedną z metod przygotowywania samicy do zniesienia jaj na tym etapie jest codzienne podawanie wapnia nawet w postaci syropu dla dzieci aby odpowiednio mogla pracować mięsniówka jajowodów w celu wyparcia jaj. Na zmienioną wygląda kość raminna lewa to może być spowodowane wydatkiem wapnia na tworzenie się skorupek jaj , jeżeli tak jest to może mieć problemy ze zniesieniem, albo ta zmiana mogła powstać wcześniej. Decyzja o zabiegu przeważnie zależy od stanu legwanicy , niektóre potrafią nie jeść do czterech tygodni przed zniesieniem jaj. Pozdrawiam K.Wilk

  3. #33

    Re: Nie chce jeść i bardzo ruchliwa...

    ok, zobaczymy jutro,może jednak zaciekawi ją ten karton i sama wejdzie. Dam jej jeszcze trochę czasu .Zastanawiam się tylko co mogłabym zrobić ,żeby ją jakoś uspokoić, nigdy nie była taka ruchliwa, nie leży spokojnie.
    Calcium w syropie podawałam wcześniej z pokarmem, teraz absolutnie nic nie je, sprobuję zakraplaczem.Kość ramienna rzeczywiście jest zmieniona, łapa była zszyta, właściwie przyszyta, samiec ją tak pokaleczył w czasie godów. To samica po ciężkich przejściach, zajmowala się nią b. nieodpowiedzialna osoba. Ja dbam o nią najlepiej jak potrafię, jednak pewnych komplikacji nie da się uniknąć.
    pozdrawiam Ania


  4. #34

    Re: Nie chce jeść i bardzo ruchliwa...

    Dobrze, ze wreszcie sie wypowiedziala kompetentna osoba. Rob jak mowi Kasia! Niestety wg mnie juz sa raczej marne szanse na naturalne rozwiazanie. To jest tylko moja prywatna opinia. U mnie legwanica rowniez nie interesowala sie komora legowa. Wydaje mi sie, ze one czuja, ze juz nie dadza rady zniesc jajek.


  5. #35

    Re: Nie chce jeść i bardzo ruchliwa...

    Ruchliwość u ciężarnych samic niemal zawsze jest oznaką zbliżającego się terminu zniesienia jaj. Uspokoić się jej nie da i nie należy próbować, sama się uspokoi, gdy znajdzie miejsce na złożenie jaj i zaakceptuje je. W zoo w Łodzi różne legwanice składały jaja w kącie terrarium, w basenie, albo w przeszło 2-metrowym wydrążonym pniu, wypełnionym ściółką. Generalnie o dziwo mam wrażenie, że samicom zapłodnionym rzadziej zdarzają się problemy niż niezapłodnionym, ale nie mam dużego doświadczenia i mogę się mylić. Wiele samic jest pobudzanych do zniesienia przez grubą(1-1,5 m) warstwę ściółki(w naturze często składają jaja w wykopanych głębokich tunelach). Wydaje się, że niektóre są bardzo wybredne pod względem jej rodzaju(np. wolą gruboziarnisty piasek, albo wermikulit, niż ziemię czy torf). W ostateczności rzeczywiście zabieg, albo operacja.


  6. #36

    Re: Nie chce jeść i bardzo ruchliwa...

    Jeśli nie je 8-9 dni to jeszcze nie tragedia. Na sąsiednim forum jest podobny problem i pozwoliłem sobie zacytować tekst dr.Roberta - praktyka w tym temacie. Może to coś pomoże, wyjaśni zachowania. Aktywnośc samicy jest normalna w tym stanie i nic nie poradzisz. Stwórz jej tylko warunki jak najbardziej zbliżone do naturalnych, tzn. ciepła skrzynka z długim wejściem i z grubą warstwą podłoża, aby mogła kopać.
    Cyt " Cyt" Autor: dr Robert (---.ip.pop.e-wro.net.pl)
    Data: 06-01-04 03:58

    Niestety ja mam doświadczenia z bezproblemową samicą. Moja dojrzała dopiero w wieku prawie 4 lat i miała od razu zapłodnione, zdrowe jaja, później składała jaja co rok lub co dwa lata. Przestawała jeść zwykle 4-8 dni przed zniesieniem. Wówczas kopała jak szalona w różnych punktach terrarium (jak chce wyjść zwykle grzebie przy przedniej szybie), była gruba jak po obfitym posiłku, niekiedy widać było kształty jaj odbijające uciskające brzuch. Dawałem jej wtedy plastikową skrzynkę (taką pełną ze sklepu z plastikami), wyciąłem w niej mały otwór, aby mogła się tam wcisnąć i do połowy wsypałem lekko wilgotny torf, od spodu dawałem ogrzewanie kablem, tak, aby było w środku ok. 30 stopni. Tak naprawdę skrzynka powinna być niższa, aby samica głową dotykała sufitu. Samica kotłowała się tam niemiłosiernie, pomimo małego otworu część torfu wygrzebała na zewnątrz. Pogrzebała tak kilka dni i jaja znosiła... w metalowej misce na pokarm, albo obok skrzynki. Ale skrzynka była jej zdecydowanie potrzebna, w naturze samice poświęcają dużo czasu na kopanie nor.
    Gdy chodzi o picie to moja samica piła jak smok dopiero po złożeniu jaj. Wyglądała wówczas marnie, brzuch zapadnięty, barwa ciała szarawa, ale wystarczyły 2-3 tygodnie i już stawała się grubiutka i zielona.

    Nie miałem przypadku zatrzymania jaj u mojej samicy. Wiem, że kule żółtkowe mogą zostać czasem zresorbowane przez organizm, jeśli nie są to już uwapnione jaja to niekoniecznie wykaże to RTG . Natomiast jeśli są już w pełni wykształcone jaja wydaje mi się, ze powinny być na zdjęciu. Zdarza się wówczas, ze samica składa kilka jaj i nie może złożyć reszty. Wtedy przynajmniej mamy jaśniejszą sytuację. Próbuje też chyba napierać, napinać się jak to widziałem u węzy czy małych jaszczurek. Nie wiem co tu poradzić. Jeśli stan kompletnego niejedzenia utrzymuje się dłużej niż 2 tygodnie trzeba zacząć się martwić. Ale przyczyna niekoniecznie musi być związana z jajami.

    Na początek koniecznie zapewniłbym jej miejsce do składania jaj czyli ciepłą plastikową lub drewnianą skrzynkę z torfem, najlepiej z imitacją długiego wejścia, słowem im bardziej przypomina norę z komorą na końcu tym lepiej".


  7. #37

    Re: Nie chce jeść i bardzo ruchliwa...

    Powoli tracę nadzieję na naturalne rozwiązanie, i wydaje mi się , że bez pomocy lekarza nie damy rady. Ciężko mi to pisać, jednak nic sie nie zmieniło, nie podoba się jej budka. Wczoraj 2 razy wchodziła, wszystko przekopała dokładnie, ale i tak w końcu powędrowała na półkę.Kilka razy moczyła się w baseniku.Mam wrażenie,że chętnie urodziłaby na moich rękach, bo gdy tylko mnie (albo kogoś z domowników )widzi, natychmiast rusza w tym kierunku albo szykuje się do skoku. Dam jej czas do środy , najpóżniej do czwartku . Rozmawiałam już z lekarzem, ma doświadczenie, ale i tak bardzo się boję.Pozdrawiam


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •