No może to i jest metoda ale ja nie popieram.Mój robaczek był po przejściach więc niespecjalnie przyjazny,ale mimo paniki,gryzienia bicia ogonem i takich tam udało mi się cierpliwością i oooogromem miłości sprawić że w końcu mi zaufał i teraz............miłość wzajemna kwitnie i robaczek jest po prostu cudny:0))A tak wogóle to takie "złe"zwierzątka są najczęściej po prostu przestraszone i skrzywdzone i trzeba im pokazać że dotyk nie krzywdzi i nie wszyscy ludzie są żli.No jest ciężko przyznaję i trzeba dużo chęci i samozaparcia [i :0))miłości].Ale jeśli nie ty to może.... znajdzie się kogoś kto pomoże i da szanse......

pozdrowionka.ada