Hmm ostatnio sobie myślałem jakby tu zrobić żeby nietrzeba było jeżdzić po lasach łakach w szukaniu ciekawego jedzonka dla naszych pupili. Może można by było raz a pożądnie nabrać tego, zamrozic, i podawać odmrożone. Czy takie jedzenie straci wartości odżywcze w takim stopniu aby nie można było podawać legwankowi? Patyczakom mroziłem tak jeżyne i skubańce sie trzymaly jak ja pierpapier. Jeżeli niebyło by przeciwwskazań to nasze smoki mogłyby mieć bardziej urozmaicony pokarm . Pozdrawiam i proszę o odpowiedź doświadczonych (jak i tych mniej) hodowców zielonych stworów
Kamil Orzeł