Witam! Wczoraj byłam z Zielonym w gościnie u moich rodziców. Myślałm że będzie zestresowany, a tu nic z tego. Przyglądał się wszystkim z wielką ciekawości(był jeszcze wujek i babcia) i wszyscy jednogłośnie stwierdzili, co mnie bardzo ucieszyło, że widać jego przywiązanie do mnie. Sledził każdy mój ruch, jakby w obawie, że go zostawię. Jak to w gościnie bywa obżarł się czereśni i wrócił zadowolony na swoje włościa.