Na temat rozmnażania legwanów przeze mnie jest na tej stronie artykuł w dziale "artykuły":
http://terrarium.com.pl/artykuly/doswiadczenia.php?id=3

Skutecznie legwany w Polsce rozmnażano w domach również pod Warszawą (wymieniłem się nawet kiedyś informacjami z tym człowiekiem). A podejrzewam, ze o wielu przypadkach nie wiemy. Natomiast nie słyszałem aby ktoś rozmnażał je w warunkach domowych przede mną.
Nie jest tak, jak ktoś napisał, że większość samic ma problemy ze zniesieniem jaj. Ja takiego wrażenia nie odnoszę. Trzeba pamiętać, że na forum najczęściej piszą ludzie mający jakieś problemy ze swoimi zwierzętami co wypacza obraz całości. Nie słyszałem też, aby gdzieś w Europie tak masowo straszono ludzi mających samice przypadłością zatkania się jajami. Nie widzę żadnego powodu aby sterylizować zdrowe samice legwanów profilaktycznie. To normalne, że nawet u samic bez samców powstają jaja, ale najczęściej na wczesnym etapie rozpoju takie jaja się resorbują; kule żółtkowe nie mają jeszcze osłonek. Pochopna decyzja o sterylizacji jest często niepotrzebna. Zawsze zdarzają się jakieś nieszczęśliwe przypadki, ale trzeba pewnego doświadczenia i obserwacji własnych zwierzat, aby ocenić, czy już jest naprawdę źle i operacja jest jedynym wyjściem.

Jestem także przeciwko kastracji samców. Jeżeli ktoś bierze sobie do domu legwana to powinien liczyć się z tym, ze bierze do domu dzikie zwierzę i nie ma powodu aby je okaleczać. To zupełnie co innego niż schroniska, gdzie po prostu nie ma miejsca, aby każdemu samcowi zapewniać oddzielną przestrzeń do życia. To kwestia uśpić albo pozwolić żyć. Można zrozumieć przypadki jakiejś skrajnej agresji gdy wskutek szczególnie silnej agresji włascieciel nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa sobie i legwanowi i gdy zwierzę z powodu nadmiernej agresji cierpi, ale to raczej rzadkie przypadki. Mój samiec owszem był bardziej agresywny od samicy, raz przeciął mi paznokieć przez skórzaną rękawicę, nie pozwalał się dotykać, walił ogonem - ale czy to powód aby go okaleczać ? Przecież liczyłem się z tym biorąc dzikie zwierzę do domu. Mam nadzieję, że te zabiegi się w Europie nie przyjmą (podobnie jak np. nie przyjęła się amputacja pazurów u kotów) jako zabieg stosowany powszechnie.