Witajcie.Kupilam 2 tygodnie temu dwa zielone leguany.wiekszy ma okolo 25 cm,bez ogona,a mniejszy 12 cm,bez ogona.Po przywiezieniu do domu - dostaly terarium razem z zlowikiem greckim urodzonym w 2003 roku.Oczywiscie tez duzo warzyw,i specjakne granulki pokarmowo-witaminowe.Dlatego musze tylko posypywac im warzywa specjalnym proszkiem (wapn).Nastepnego dnia wzielam tego wiekszego na reke,(pewnie ,ze pazurki to ma dlugie)ale ..jak zaczelam glaskac go po glowce i pyszczku i troszke dmuchac cieplym oddechem w karczek ,to natychmiast zamknal oczka i przelazl na moje ramie.Potem z drugim to samo.Akurat mialam truskawki - takze po pokazaniu przed oczy (legwanom) ten wiekszy otworzyl pyszczek i doslownie zaczal polykac truskawke,a sok wylazil mu przez nozdrza,troszke sie przerazilam,ale za chwilke znieruchomial z podniesiona glowka i ..zamknal slepka.Ten mniejszy narazie - do tej pory jeszcze boi sie jesc z reki.teraz mijaja dwa tygodnie - i wczoraj wieczorem spalila mi sie zarowka specjalna dla zlowi i legwanikow. Zlow - to nie problem ,bo potrzebuje ciepla 3 godziny dziennie.Ale legwany wiecej.Wlaczylam ogrzewanie na 22 stopnie,ale.. pomyslalam ,ze je wezme pod koldre ,do lozka.I faktycznie.:-))Te dranciuchy maja pazurki,ale lezac na mnie (okryte koldra) jakos te pazurki bylu nieaktywne.Natomiast rano jak juz sie obudzily - to znowu nieco drapiace sie zrobily.Nie wiem na czym to polega,ale jakos zwierzeta bardzo szybko sie u mnie oswajaja.Mam papuzke nimfe,i po 3 tygodniach chodzi ze mna i z psem na spacery.Siedzi wtedy jak przyklejona na moim ramieniu.Ma swoja duza klatke,ale zawsze otwarta.Wchodzi do niej tylko na ,,jedzonka,,Teraz tez siedzi mi na kolanie :-)) Nie bardzo to wszystko rozumiem.Moze trafiam na wyjatkowe egzemplarze,albo po prostu kocham te moje zwierzaki.Mam ich wszystkich mnustwo foto.Legwaniki pozuja przeslicznie.Papuzka tez.bajkabarbara