Ja wzięłam pod uwagę słowa Meg11. Nic na siłę! I muszę powiedzieć, że to działa, ale niestety trzeba dużo czasu. Kupiłam lega we wrzesniu 2003r i dopiero teraz zaczyna wyraźnie zmieniać swoje nastawienie do mnie i innych domowników. Faktem jest, że to jeszcze nie to. Ja po prostu nie zaczepiam go. Jak chodzi po pokoju, to sam podchodzi; przechodzi koło mnie, próbuje tym swoim zwinnym języczkiem. A ja czekam cierpliwie. Ostatnio patrzyliśmy na siebie z odległości ok. 10cm. Wspaniałe uczucie. I to on podszedł. Przy sprzątaniu terrarium nie boi się już i tylko mnie obserwuje. Będę czekać do skutku.
Pozdrawiam.