-
Mycie jedzenia.....
Miałam nie pisać tego postu tutaj tylko skierować ten temat na meil do Ryśka. Myśle jednak ze wymiana pogladów na ten temat zainteresuje nie tylko mnie. Od jakiegoś czasu zastanawiam się czy faktycznie (tak jak bardzo czesto podkreśla to Rysiek) nalezy myć zielenine dla legusia jesli nie jest ona w piachu błocie czy tp.zanieczyszczeniach. Wiem, że Rysiek z racjii lat hodowli jest dla wielu z nas autorytetem i bardzo chetnie czytam jego wypowiedzi. zastanawiam sie jednak czy nie jest przesada zbytnia "sterylnośc" przy hodowli legwana. Czy nie przyniesie to podobnych skutków jak "sterylne" wychowywanie dzieci kótre potem sa podatniejsze na choroby...
Beata
-
Re: Mycie jedzenia.....
Rysiek jest niewątpliwie dla legwaniarzy autorytetem
Chwała Ci Ryśku, że z nami jesteś )))))))))))))))))))))))
-
Re: Mycie jedzenia.....
Rysiek na premiera !!!!!!!!!!! :-)
czekamy na odpowiedz.
-
Re: Mycie jedzenia.....
Cóż, nie mamy legwana, tylko żółwie stepowe, ale często czytamy to forum z ciekawości i popieramy kandydaturę Ryska na premiera. Z racji naszego zawodu (dwóch socjologów) oferujemy koledze Ryśkowi profesjonalną kampanię wyborczą )))
Z wyborczym pozdrowieniem
Natalia i Aleksander
-
Re: Mycie jedzenia.....
Mam legwana juz 8 lat, nigdy na nic nie chrowal (odpukac w niemalowane), na poczatku przez pierwsze 3-4 lata wszystko mu bardzo dokladnie mylem, ostatnimi czasy oplukuje katrme tylko woda, usuwajac zanieczyszczenia fizyczne w postaci blota czy piasku, a jesli nie ma zanieczyszcen fizycznych to poprostu skarmiam nia legwana bez mycia. Moim zdaniem nie jest to regula ze trzeba czy nie trzeba myc jedzenia to wszystko zalezy co jest naszym zrodlem pokarmu.
-
Re: Mycie jedzenia.....
Nie przeginajcie z tym autorytetem, a tym bardziej premierem :-)))) Wystarczy, że sklinali na Buzka, a teraz na Milera :-). Ja lubię spokojne życie. Widzicie, np. kolega loktok ma legwana 8 lat, czyli dwa razy dłużej niż ja. Doświadczenie wieksze ! Ja mam zieleninę z działki teścia, która nie jest pryskana, ale na sąsiednich działkach ludzie używają różnych nawozów i środków ochrony roślin. To wiatr przenosi. Śląsk ma już lepszą atmosferę, ale bywają jeszcze kwaśne deszcze. Nie jest dla mnie problemem nalać wody do zlewozmywaka i zielsko potrzymać w niej kilkanaście minut. Latem rośliny po zerwaniu są zwiędłe, a w wodzie odżyją . Wolę opłukać . Nie polega to na myciu każdego listka z osobna :-). Całą wiązkę zielska wkładam do wody i po kilkunastu minutach wyciągam. To tyle. Pozdrówko! Rysiek
Ps. Aleksander, dzieki za chęć profesjonalnej oprawy kampanii i wszystkim , którzy na mnie stawiają ;-))))))))))))) , ale nie skorzystam .
-
Re: Mycie jedzenia.....
a może potrzebujesz, żeby jakiś psychoterapeuta Cię wspierał???
-
Re: Mycie jedzenia.....
Myślę, że dużo zależy od miejsca, z jakiego pochodzi żarciuszko. Jeśli ktoś jest pewien, że rośliny nie są opryskane jakimś chemicznym paskudztwem, może zapewne dawać niemyte, legwanowi chyba jest wszystko jedno. Ja jednak jestem zwolennikiem opłukiwania - jak sobie wyobrażę, ile psów obsikało jedzonko mojego legusia, od razu biegnę pod kran))))
-
Re: Mycie jedzenia.....
Jesli to do mnie o tym psychoterapeucie to raczej go nie potrzebuje, (choc zastanawiajac sie bardziej, to kto go w tych czasach nie potrzebuje)??? Nie rozumiem aluzji do mnie ale i tez cie pozdrawiam
-
Re: Mycie jedzenia.....
Loktok, to było do Ryśka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum