witam

jade zaraz do sklepu i weterynarza, potem podejme decyzje co poczac...
jestem w strasznej rozterce... latwo powiedziec- nie oddawaj, tylko trzeba miec czas i pieniadze, zeby jezdzic po weterynarzach i raczej nie powinno sie miec podobnych do moich przezyc zwiazanych z leczeniem i smiercia zwierzat . zupelnie prosto dawac podobne rady, kiedy ma sie w domku zdrowego pupila. naprawde nie wiem co mam zrobic, ale jesli bede miala cien watpliwosci, ze malemu cos grozi to na pewno go nie oddam.

pozdrawiam- trzymajcie kciuki i nie potepiajcie, jesli zdecyduje sie na wymiane. chce byc z wami szczera, bo nie raz bede potrzebowala waszej pomocy... i gwarantuje, ze stoje przed strasznym dylematem i peka mi serce

wlasnie zadzwonil maz- juz czeka- do wieczora