Strona 2 z 3 PierwszyPierwszy 123 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 26

Wątek: no to koniec:(

  1. #11

    Re: no to koniec:(

    YO! Misior!
    Nie wpadaj w panike jak pewnie juz wiesz swojego Diablo trzymam bezterraryjnie i takie wypady czeso mu sie zdarzaly uwiez mi ze przezywalem dokladnie to samo co Ty na szczescie zawsze wszystko konczylo sie OK wiem ze jestes pewny ze wszystkie miejsca przeszukales ale napewno sa takie w ktorze nie zajrzales. Posprawdzaj za doniczkami na parapetach, firanach , karniszach itp. W miejscu gdzie do tej pory pojawial sie pokarm zostawiaj go nadal i mozesz ustawic jakas miske z jedzeniem gdzies w centralnym miejscu swojego pokoju. Jak w tamtym roku bylo cieplo to czasmi Diablo po 4 dni nie widzialem tylko wiedzialem ze jest bo jedzonko znikalo ale jak temperatura spdla to juz nie pozwalalem mu na takie wypady. Dopilnuj zeby w domku bylo jak najcieplej i przede wszystkim sprawdzaj najchlodniejsze miejsca. Jesli jest w domu i nie ma zbyt niskiej temp. to napewno bedzie ok. Ja tez czasmi caly dom przetrzasnalem i nigdzie Diablo nie znalazlem a on jak gdyby nigdy nic pojawial sie za dzien lub dwa, nawet do glowy by Ci nie przyszlo gdzie taki legwan moze sie zamelinowac.


  2. #12

    Re: no to koniec:(

    Misiekk, tyle razy się pisało, że pierwsze wypady poza terrarium powinny być pod kontrolą :-( ! Było by wszystko ok, gdyby nie to uchylone okno, bo wtedy na 100% legwan jest w domu. Mam nadzieję, że jest. Znam osobiście przypadek takiej ucieczki, ale nie będę Ci pogarszał i tak złego nastroju. Głowa do góry i to dosłownie. Raz, że ciepło idzie w górę, a dwa, że legwan lubi wspinaczkę. Mój jak był mały przesiadywał na jukach, albo pod karniszem. Marblo opowiadał mi o eskapadach Diablo i zdziwił byś się, gdzie może wcisnąć się legwan. Ja widzę gdzie mój dorosły samiec niekiedy się pcha. Myśli, że ma ciągle te 25 cm :-))). Jeśli w Twoim mieszkaniu jest dość ciepło to nawet 2-3 dniowa wyprawa nie powinna Lestatowi zaszkodzić . Masz pod wanną na odpływie kratkę zabezpieczającą otwór ? Sprawdź. Pisz o efektach poszukiwań. Pozdrówko! Trzymaj się ! Rysiek

  3. #13
    lady_lady
    Guest

    Re: no to koniec:(

    misiek nie jesteśsam wąż mojego kumpla który wyjechał uciekł w czoraj wieczorem i do tej pory nie ma go z dodatku mam kota i psa
    sknerus pewnie siedzi pod wanną ale tam niema dostępu ręką
    ma tylko 35cm


  4. #14
    misiekk
    Guest

    Re: no to koniec:(

    no coz nie bede juz was trzymal w nei pewnosci)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) )))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) ))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
    chyba sie domyslacie co to znaczy
    wczorejk jak sie kladlem okolo 23 40 juz byla kompletna cisza w domu nakazalem domownikom aby zanim zasna i po obodzeniu przysluchiwali sie przez moment czy cos gdziues sie nei kreci
    i tak zanim zasnolem a dlugo nie moglem zasnac uslyszalem szmery u mnie w pokoju w miejscu gdzie myslaem ze jest zabite deskami odglosy minely i myslalem ze to po raz kolejny dziala moja wyobraznia rano jak wstalem okolo 8 dla pewnosci zajzalem tam bylem pewny ze szawka w ktorej trzymama srae zeszyty ksiazki itp. jest z drogiej strony zabita ale co sie okazalo zabieram ksiazki a tu dziora wiec zaczole wyjmowac kolejen i dzien dobry panu siedzial sobie na krawedzi plyty pilsniowej pod rora koloryferowa
    oczywiscie chcial uciekac
    jezu co ja przezylem po kilkanascie razy sie w nocy budzielm bo wydawalo mi sie ze cos slysze
    dzisiaj jechalem na plener i myslalem jzu ze nici z "weny tworczej" ale dzien zacza sie najwspanialsza rzecza jaka mogla by mi sie przytrafic a i plener tez byl konkretny
    rysiek wiem ze mialy byc pod kontrola i byly na poczatku zawsze zamykalem drzwi do swojego pokoju aby miec pewnosc ze zawsze go tam znajde ale pospiech zrobil swoje i ........
    dzisiaj dalem mu 4 spore liscie rzudkiewki zjadl wszystko i jescze salatke dawno takeigo apetytu nei mial ale i zachowuje sie jaklby mnei widzial pierwszy raz ucieka jak szalony nawet jak zmieniam jedzonko czy cos wariuje jak opetany
    ok starczy wyszlo z tego wypracowanie
    pozdrowienia
    i dzieki wszytski za wsparcie duchowe

  5. #15
    misiekk
    Guest

    Re: no to koniec:(

    mam tylko nadzieje ze moje przykre doswiadczenie bedzie dobra lekcja dla przyszlych i poczatkujacych "legwaniarzy"

  6. #16

    Re: no to koniec:(

    Cieszę się, że wszystko skończyło się dobrze. Wyobrażam sobie, co przeżywałeś, szczególnie jeśli chodzi o wyrzuty sumienia, że czegś się nie dopilnowało a przez to zwierzę cierpi. Ja kiedyś nie miałam tyle szczęścia - wystawiłam klatkę z nimfami na balkon.....otwartą.... teraz stoi pusta w piwnicy. Do tej pory nie mogę sobie darować. Niestety, takie przykre doświadczenia się czasami zdarzają. Życzę wszystkim, oby jak najrzadziej.

  7. #17

    Re: no to koniec:(

    Misiekk, bardzo się cieszę, że nie uciekł !!! Pisząc o kontroli nad legwanem miałem na myśli to, że wypuszczać go trzeba w Twojej obecności. Możesz być nieobecny w pokoju, ale bądź w domu i zaglądaj do niego. Miej 100% pewność, że pokoju nie opuścił ! Teraz mogę Ci napisać historię lega znajomych ( nieodpowiedzialnych ). Już nastroju Ci nie zepsuję :-))). Tak jak Ty zostawili otwarte terrarium i poszli do pracy. Do tego otwarte okno jako "lufcik" . Mieszkanie na drugim piętrze. Legwan mimo wąskiej szpary w oknie, mimo śliskiej powierzchni ramy okna i mimo drugiego piętra zwiał. Znaleźli go ludzie na drzewie po 2 dniach wycieńczonego, poturbowanego z sinym pyskiem. Musiał spaść z wysokości. Zanieśli do weterynarza, a że on ze mną składał złamaną nogę Gucia i był to jego pierwszy legwan w karierze zawodowej ( miał mój nr. tel ) zadzwonił, że znaleziono legwana. Właścicielka była fryzjerką i przez przypadek zgadała się z moją żoną. Tak trafiła na swojego legwana, którego niestety nie dało się odratować. Przez potłuczenia odmawiał jedzenia , słabł i po nim :-(((. To ku przestrodze !!! Misiekk, jak powiedziałem rodzince, ze leguś Ci zwiał to chcieli jechać szukać :-)))))))))))))). Pozdrówko! Rysiek
    Ps. Głodówka mu dobrze zrobiła ;-)

  8. #18

    Re: no to koniec:(

    Jeszcze raz taki numer to sam się do Ciebie pofatyguję ;-). Nie będzie to pokojowa wizyta :-))))))))). Rysiek

  9. #19
    misiekk
    Guest

    Re: no to koniec:(

    ok dzieki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!
    naprawde milo sie czyta takei posty
    pozdrow rodzinke
    leg spi spokojnei na korzeniu
    dla niego to pewnie byla neizla przgoda dlamnie mega stres
    a tak odbiegajac postanowilem powiekszyc terra chociasz o te 50 cm w gore narazie moge tylko tyle ale mam nadziej ze i tak niezle
    z wiekszym musze czekac do wrzesnia siora sie wyprowadza i zostawia i swoj pokoj w ktorym ma stac juz "konkretne terra"
    pozdrowienia wszytski i jescze raz wWIELKIE DZIEKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  10. #20

    Re: no to koniec:(

    YO!
    A ja pofatyguje sie z Ryskiem...... a musisz wiedziec ze tez niezly misiek ze mnie ))))))))) !!!!!


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •