Wersja do druku
ostatnio duzo mysle i czytam na temat ptasznikow podziemnych zastanawiam sie tylko jak je przenosicie, chodzi mi o to jezeli juz ma ktos dorosla samice czy samca i po jakims czasie musi zmienic mu podloze jak sie zabieracie za to, jak ptasznika wyciagniecie, jak to wyglada ? moze ktos ma fotki ;)
Pozdrawiam i z gory dzieki za inf.
jakoś ostatnio przeglądałem archiwum właśnie z tym związenych rzeczy szukałem bo zakupiłem sobie podziemniaka [samiczke hysterocratesa] i dowiedziałem się że jednym sposobem jest wypłoszenie jej i nakrycie jakimś pojemnikiem a jest jeszcz możliwość wykopywania pomały zaczynając od miejsca w którym niema pająka a potem złapania go do pojemnika :))
musisz go poprostu delikatnie wykopac i złapac do pudełka
najlepiej to wypij z nim pol litra i wtedy sam przejdzie a tak napowaznie to tak jak mowia poprzednicy no chyba ze wezniesz go na reke i wlozysz do innego pojemniczka :) ale nie radze
tak z ciekawosci... czemu nie radzicie brac go na reke? jestem ciekaw bo mam kedziora (dokladniej2) i sa juz po 7 wylince a jeszcze nigdy nie bralem ich na reke. przy zmianie podłoza, zawsze 'zaganialem' do innego pudelka. to prawda, ze jak sie nie przyzwyczaja od małego, to pozniej juz nie mozna?
po
1.może cos mu odwalic i cie upier...
2.może ci spaść i sobie zrobic krzywde
3.może spasc.uciec i bedzie problem
4.jak chcesz to bierz ale musisz by swiadom co robisz :)
ee nie ma potrzeby :)
a tak odnosnie punktu 3go.... co robic jak pajak zwieje? bo pierwsze co mi przyszlo na mysl to spalic dom i uciec z miasta ;))
ale naprzykład jak zapewne widzieliście damian k.(ten ze słowacji) ma na stronie zdjęcia ze wszystkimi grożniejszymi ptasznikami
(dla kowal_gda) najlepiej nasypać w pokoju wilgotny torf i czekać, lub gdy mamy mało skomplikowany pokuj szukać
spalenie domu po ucieczce z akwarium kędziora to by był dosycciekawy pomysł , można by to nagrać i umieścicw programie ,, Między nami debilami ''
Wszystkie podziemne ptaszniki dysponuja dość silnym jadem (nie umrzesz... ale może być ciekawie).
Ja zawsze łyżką wybieram ziemię i gdy jest jej już malutko wyganiam pająka z "nory" i nakrywam go pudełkiem. Raz jednak prawie by mnie tak lividum dziabnęła .. no metoda wg. mnie dobra, bo to był tylko raz taki incydent :)
A co do tego damiana ze Słowacji i inych fotek ze jadowitymi pajakami to słyszałem że są one po kilku minutach w lodówce tak wiec ich reakcje sa spowolnione i pajaki robia sie ospałe. Bo nie sadze zeby tak doświadczony czlowiek jak on ryzykowal biorąc pobudzonego i rozdraznionego pajaka nareke.
Sposob mordy najbardziej mi sie podoba.
Ale mam jeszcze drugi: "na szejkera ;)"
Gdy mam pewnosc, ze pajak siedzi u dna kryjowki, to odwracam pojemnik do gory dnem i przesypuje torf do drugiego pojemnika (bardzo delikatnie).
Zwykle zostaje wtedy kilka cm podloza, z ktorego juz bardzo latwo "wykurzyc" pajaka :]