bo on wyglada jakby sie meczyl przy wylince i mi sie go szkoda robi :((((
wiem ze to nie do unikniecia, ale moze ktos jednak wie czy on sie meczy czy nie??
pozdrawiam
Wersja do druku
bo on wyglada jakby sie meczyl przy wylince i mi sie go szkoda robi :((((
wiem ze to nie do unikniecia, ale moze ktos jednak wie czy on sie meczy czy nie??
pozdrawiam
Męczy sie bardzo. To jest ciezka praca dla pająka. Dlatego odpoczywają tyle po wylince, a wycienczone jednostki czesto nie przezywaja tego procesu.
męczy męczy ,,, ale co z tego - takie zycie , ,,,,,,,,
a co do bólu - nie wiem czy to słowo wogule jest właściwym w przypadku pajęczaków
Moj smiciak wczoraj przeszedl wylinke. Teraz jest juz L4, ale zaraz po niej byl strrasznie ruchliwy. nie spodziewalem sie czegos takiego. Przerazilem sie nawet jak wyciagalem wylinke bo zaczal swirowac, Dobrze ze sobie nic nie uszkodzil:)
hihi dzisiaj rano mój kędzior przeszedł swoją 6 wyl a przed 10 minutami cambridgei :D:D
BakuBak -> Hmm... pajaki zapewne czuja bol, co zostalo kiedys potwierdzone pewnymi doswiadczeniami. Z tego, co wiem, ich niezbyt skomplikowany zwoj nerwowy i caly system nerwowy pozwala na odbieranie bodzcow takich jak bol. Nie jest to oczywiscie na poziomie tak rozwinietym jak u ssakow, ale rowniez wystepuje.
nie zaprzeczam ze one nie odbierają bodźców :]
hodziło mi raczej o to ze one odczuwają bardziej informacje o uszkodzeniach , czy terz bodźcach w stylu podwyrzszenie temperatury , ale nie czóją ze ich boli noga albo tego ze im sie zaciepło robi ...
kazdy z tych bodźców powoduje prostą reakcje a nie odczucie ......
oczywiście jest to kwestia nad którą mozemy długo dyskutować bo samo zdefiniowanie tego co rozumiemy jako bul zajeło by troche czasu :P
wylinka dla pająka jest jak poród... to tak.. jakby chciał ale nie mógł... aż w końcu się udaje :]
Zapewne tak, dlatego nie bede wdawal sie w polemike o tym, bo to nie ma zwyczajnie sensu :)
Fakt faktem, ze te bodzce na pewno wywoluja pewne odruchy, to jednak pojecie bolu u stawonogow jest raczej slabo poznane ;)
taa jakby pajaki mogly piszczec z bolu to bysmy sie dopiero dowiedzieli jak ich to boli (?) a na serio to trzeba by z pajakiem w wigilie o tym pogadac.. ciekawe ktory z moich bedzie najbardziej rozmowny... :)
zapytaj go w wigilie czy go booli:)
..........myślę że on nie czuje bólu ...jest to napewno rodzaj ogromnego wysiłku .Proces cały odbywa się napewno bez wzgledu na to czy pajączek tego chce czy nie .Powodzenie tego sukcesu jest uzależnione od kondycji fizycznej danego osobnika,.............czyli warunki zewnętrzne jaki wilgotność i temperatura jak i wewnętrzne czyli kondycja pajaczka (odżywianie ,uszkodzenia ciała,stres itp.
Śmiesznie to zabzmi ,ale sam proces wylinki można porównać do"wymiotów "... ;)
jeżeli organizm czegoś nie toleruje to oddaje to na zewnątrz ,czy tego chcemy czy nie ...bardzo podobnie jest z wylinką organizm sam zmusza pajaczka do wykonania tego przedsiawzięcia bez względu na to czy mu się podoba czy nie.Moim zdaniem bólu nie czuje ,raczej ulgę... ;)
jak zapodasz konkretnego spawika to czyjesz potem ulge ale i bul na początku terz jest :P
hehe niezle porownanie.. a w wigilie zaden nie chcial gadac :( moze pajaki sa niewierzace? (hmm kolejna ciekawa kwestia:)
moje też nic nie powiedziały, to napewno dlatego że wola islam/budde:-)
w nocy z 24 na 25 moj LOBO(Brachypelma albopilosa)przeszedl swoja L4.strasznie sie meczyl.nie mily widok.ale najlepsze jest to ze odzyskal swoja noge ktora stracil w pewnym wypadku opisanym na forum "przykre doswiadczenia".byla chuda i b.jasna.niezla sprawa z ta regeneracja.;)
true... true...