-
Pani Żółwikowa i jej problemy
Jako, że jestem tu nowa to najpierw opowiem coś o sobie. Od kilku lat mam żółwia czerwonolicego. Trafił do mnie przez przypadek i bez mojej zgody czy przygotowania- stąd moja dość skąpa wiedza i za małe już akwarium. Żółwica jest już dość spora- waży ponad 1,5 kg. Planuję kupić jej nowe terrarium, ma w nim być 40 cm wody. Czy to aby nie za dużo? (zarówno weterynarz jak i facet ze sklepu zoo. byli zdziwieni głębokością wody i jej sensownością, a przecież żółwie w naturze żyją w znacznie głębszych zbiornikach). Kolejny mój problem to kwestia zakupu odpowiedniego męża dla Pani Żółwikowej- czy znacie hodowców z okolic Zabrza lub Krakowa, którzy mieliby odpowiednio duże okazy? Jakie jest prawdopodobieństwo, że ta para się nie pokocha? I jeszcze jedno- Pani Żółwikowa nie interesuje się ani rybami ani roślinami, za to kocha piersi z kurczaka i żółty ser- jak w takiej sytuacji wzbogacić jej dietę? (podaję jej też preparat witaminowy Vita-Pet oraz granulki Biorept).
Za wszelkie wskazówki z góry dziekuję w imieniu Pani Żółwikowej :)
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Serena napisał(a):
> Planuję kupić jej nowe terrarium, ma
> w nim być 40 cm wody. Czy to aby nie za dużo? (zarówno
> weterynarz jak i facet ze sklepu zoo. byli zdziwieni
> głębokością wody i jej sensownością, a przecież żółwie w
> naturze żyją w znacznie głębszych zbiornikach).
Im więcej wody tym lepiej ogólnie 40 cm jest ok byle byś zostawiła jej w akwarium kilka płytszych miejsc aby mogła sobie odpowczywać, piszesz że waży ponad 1,5 kg więc ma dwadzieścia pare cm pancerza a przy tych rozmiarach utonięcie jej nie grozi w 40 cm
> Kolejny mój
> problem to kwestia zakupu odpowiedniego męża dla Pani
> Żółwikowej- czy znacie hodowców z okolic Zabrza lub Krakowa,
> którzy mieliby odpowiednio duże okazy?
Mała szansa na dorosłe żólwie w sklepie poszukaj na forum "oddam", daj ogłoszenie na forum "kupię"
> Jakie jest
> prawdopodobieństwo, że ta para się nie pokocha?
Poprostu ruletka jak będą miały wsytarczająco duże akwa ( dla pary co najmniej 100X60X60
I jeszcze
> jedno- Pani Żółwikowa nie interesuje się ani rybami ani
> roślinami, za to kocha piersi z kurczaka i żółty ser- jak w
> takiej sytuacji wzbogacić jej dietę? (podaję jej też preparat
> witaminowy Vita-Pet oraz granulki Biorept).
Zółty ser dla żólwia ?? Boże jak ty możesz ją tym karmić a co do pokarmu mój żólw roślin nie tyka i tak jest u więkrzości gadzin ale możesz mu podawać żywe rybki,dżdżownice,świerszcze, larwy mącznika, suszony pokarm wszelkiej maści, witaminkia pozatym musisz pokombinować bo każdy żółw lubi co innego ale podawaj mu jedynie zdrowe produkty
> Za wszelkie wskazówki z góry dziekuję w imieniu Pani Żółwikowej
> :)
Nie ma za co , twoja pani żółwikowa ma pozdrowienia od mojej żółwicy :P
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
no to od początku. po pierwsze dzięki za szybką odpowiedź. a poza tym:
1. właśnie zamawiam terrarium o wymiarach 70 x 75 x 70. Z tych 40 cm zrobi sie 200 litrów wody, więc powinno być całkiem wygodnie. tylko czy wystarczająco wygodnie dla pary? a poza tym, co z wodą? do tej pory wlewałam jej odstaną wodę, taką jak dla mało wymagających ryb. tylko jak odstać 200 litrów? przecież nie wleję jej śmierdzącej i zimnej kranówy!
w akwarium ma być półka, o dzieciach na razie nie myślimy, choć Pani Żółwikowa złożyła już jaja (bez samca! co za szczyt emancypacji!). pomyślałam, że jakby co to wstawię jej jakiś pojemnik z odpowiednim podłożem, który później posłuży za inkubator- co ty na to?
jeśli chodzi o płytsze miejsca- myślałam o solidnych konarach drzew, może jakieś ciężkie kamienie (jedno akwarium już potłukła, więc jestem sceptyczna). tylko boję się by się gdzieś nie zaklinowała i nie utopiła, bidulka.
2. teraz mąż- nie mam tu doświadczenia, stąd moja naiwność- czy jeżeli ta para się nie pokocha, to czy można niechcianego faceta oddać, wymienić na nowszy model :)?
3. jedzonko- czyżby serek był niezdrowy? o ile wiem hodowcy podają swoim pupilom np ser biały. weterynarz nie miał zbyt wiele przeciwko serkowi bylebym nie przesadzała. ona miała kłopoty z pancerzem (krzywica, szyszkowaty pancerz). teraz, po 3-4 tygodniach podawania sera, wreszcie wraca do normy- pancerz twardnieje, szyszkowate łuski odpadają, a pod nimi pojawiają sie nowe- takie jak mają być. dlatego jej go dalej podaję, jest w nim cholernie dużo wapnia, a preparatów wapniowych Pani Żółwikowa po prostu nie tyka- arystokratka jakaś! to co mam zrobić, w mięsie nie ma dużo wapnia, tyle co kot napłakał, a ona go potrzebuje! i cóż ja mam począć?
rybek jej nie dam, bo są u mnie dłużej niż ona i pies razem wzięci. to tak jakbym hodowała algatora w wannie i podała mu Panią Żółwikową na obiad! nie mogę tak. choć nadarza sie mała szansa- parę ryb sie pochorowało, wyglądają upiornie, ale żyją w takim stanie od 2 m-cy i niczym sie nie przejmują. tylko boję sie, że po zjedzeniu chorej ryby żółw sie pochoruje, więc na razie rybki są ocalone. a co byś powiedział na żywą przynentę na rybki?
dziękuję za rady i czekam na jeszcze.
ps. jak sie nazywa Twoja żółwica? od jak dawna się tym zajmujesz?
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Serena napisał(a):
> 1. właśnie zamawiam terrarium o wymiarach 70 x 75 x 70. Z tych
> 40 cm zrobi sie 200 litrów wody, więc powinno być całkiem
> wygodnie. tylko czy wystarczająco wygodnie dla pary? a poza
> tym, co z wodą? do tej pory wlewałam jej odstaną wodę, taką jak
> dla mało wymagających ryb. tylko jak odstać 200 litrów?
Takie terra też bym chciał mieć ładniuście żółwik będzie mógł pływać w kilku płaszczyznach nie tylko wzdłuż ściany a co do odstania 200l to bym nawet nie próbował
> przecież nie wleję jej śmierdzącej i zimnej kranówy!
Ja leje i mój żółwiś się ma dobrze , jak my od niej nie umieramy to on też nie ewentualnie możesz delikatne uzdatniacze do niej dodać
> w akwarium ma być półka, o dzieciach na razie nie myślimy, choć
> Pani Żółwikowa złożyła już jaja (bez samca! co za szczyt
> emancypacji!). pomyślałam, że jakby co to wstawię jej jakiś
> pojemnik z odpowiednim podłożem, który później posłuży za
> inkubator- co ty na to?
Puki co te jaja można traktować jako ubytki żółwie czasem jak kwoki składają jaja bez udziału samca puki co się tym nie przejmuj a jeśli będziesz chciała je rozmnożyć to będziesz musiala je zimować
> jeśli chodzi o płytsze miejsca- myślałam o solidnych konarach
> drzew, może jakieś ciężkie kamienie (jedno akwarium już
> potłukła, więc jestem sceptyczna). tylko boję się by się gdzieś
> nie zaklinowała i nie utopiła, bidulka.
Dla tej wielkości gadziny najlepiej jak będzie solidny kamień ale tak ustawiony żeby nie mogła nim tłuc po akwarium
> 2. teraz mąż- nie mam tu doświadczenia, stąd moja naiwność- czy
> jeżeli ta para się nie pokocha, to czy można niechcianego
> faceta oddać, wymienić na nowszy model :)?
Raczej nie ogólnie facet to żadkość widziałem tylko kilkanaście dorosłych samców nie wiem jak jest w ogrodach zoologicznych wiem że mają tam nadmiar czerwonolicych ale nie wiem czy dało by się z tamtąd jakieś uzyskać
> 3. jedzonko- czyżby serek był niezdrowy? o ile wiem hodowcy
> podają swoim pupilom np ser biały. weterynarz nie miał zbyt
> wiele przeciwko serkowi bylebym nie przesadzała. ona miała
> kłopoty z pancerzem (krzywica, szyszkowaty pancerz). teraz, po
> 3-4 tygodniach podawania sera, wreszcie wraca do normy- pancerz
> twardnieje, szyszkowate łuski odpadają, a pod nimi pojawiają
> sie nowe- takie jak mają być. dlatego jej go dalej podaję, jest
> w nim cholernie dużo wapnia, a preparatów wapniowych Pani
> Żółwikowa po prostu nie tyka- arystokratka jakaś! to co mam
> zrobić, w mięsie nie ma dużo wapnia, tyle co kot napłakał, a
> ona go potrzebuje! i cóż ja mam począć?
Nio to musisz dawać wapno do wody co do dawania sera żółwiom lądowym nie mam zbytnich oporów ale wodnym bym nie dawał białego a tym bardziej żółtego
> rybek jej nie dam, bo są u mnie dłużej niż ona i pies razem
> wzięci. to tak jakbym hodowała algatora w wannie i podała mu
> Panią Żółwikową na obiad! nie mogę tak. choć nadarza sie mała
> szansa- parę ryb sie pochorowało, wyglądają upiornie, ale żyją
> w takim stanie od 2 m-cy i niczym sie nie przejmują. tylko boję
> sie, że po zjedzeniu chorej ryby żółw sie pochoruje, więc na
> razie rybki są ocalone. a co byś powiedział na żywą przynentę
> na rybki?
Może znasz kogoś kto nie jest tak przywiązany do rybek a pozatym zawsze można kupić
> ps. jak sie nazywa Twoja żółwica? od jak dawna się tym
> zajmujesz?
Nazywa się Kubuś mam ją 9 lat
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Ser jest szkodliwy dla żółwi czerwonolicych, ale jeszcze bardziej szkodliwy dla żółwi lądowych (greckich, stepowych, mauretańskich). Otłuszczenie, problemy z wątrobą, nerkami.
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
nie wiem dokładnie jak jest z lądowymi niektóre książki to polecają ale wodnemu nigdy nie podawałem i nie będę podawał
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Ja natomiast wiem jak to jest z lądowymi. To, że podają to polskie książki terrarystyczne to zważywszy na ich poziom ogólny raczej nie dziwi. Także niektóre , starsze zagraniczne o tym piszą. Takie sobie poglądy sprzed kilkudziesięciu lat :).
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Witaj, szukasz faceta do swojej żółwicy więc widziałem duże okazy w PLAZIE w Rudzie Śląskiej (Wirek) gdzie poprzynosili je ludzie którym w domu się nie mieściły.... wiadomo stworzenie odpowiedniego lokum dla np. 25cm gadzinki to dla niektórych poważny problem i teraz kilka takich okazów pływa sobie w oczku wodnym w zoologiku, są do kupienia. Jeden siedzi sobie zawsze na tym samym kamieniu i ma gdzieś przechodzących obok ludzi... można go spokojnie " pogłaskać" nawet po pyszczku.... i co dziwne to nie ucieka! czyżby to lubił??? :))
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Przy karmieniu żółwi lądowych jest zasada: mało tłuszczu, mało białka, mało weglowodanów a dużo włókna czyli pokarmy bogatoresztkowe. W praktyce zielsko, zielsko i jeszcze raz zielsko, owoce najwyżej okresowo lub co 1-4 tygodnie i żadnych pokarmów pochodzenia zwierzęcego. Oczywiście mówię o takich gatunkach jak stepowy, mauretański, grecki, egipski, lamparci, promienisty czyli o żółiwach z rodzaju Testudo i Geochelone, są bowiem żółwie lądowe odżywiające się częściowo również pokarmem pochodzenia zwierzęcego. Taka dieta zapewnia równomierny wzrost i zdrowie. Przy czerwonolicych sery w żadnym wypadku. Polecam dżdżownice (dużo wapnia, można kupić w wędkarskim "rosówki" lub "dendrobena"), mrożone ryby (wątróbka=witaminy B), mieszanki produkowane specjalnie dla żółwi wodnych, czasem chude mięso. Wapno podawać ukryte w małych kawałkach mięsa. Można stestować preparat wapniowo-magnezowy w aptekach o smaku mięty - u znajomych żółwie cinały same całe tabletki z dna basenu, ale moje nie tknęły ich.
Dorosłe karmić 2 razy w tygodniu. Półtora kilo, czy aby ona nie wymaga odchudzenia.
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
moja ma 850 g przy 18 cm pancerza a ile ma twoja żółwica ??
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
nie sądzę by była za gruba- już widziałam takie okazy, tłuszcz im się po prostu wylewał spod pancerza. ona po prostu jest dość długa (20 cm) i "wypukła" (czyli nie przejechał jej walec). nawet wet był zdziwiony jej wielkością.
jesli chodzi o ukrywanie wapna- niestety bez szans, cwaniara z niej. kupiłam jej dziś jakieś potwory o nazwie: mączniaki. fuj! ale ona ostatecznie je wcina, bez apetytu, ale jednak. porządnych dżdżownic będe musiała poszukać w wędkarskim, zawsze mieli tego spory wybór.
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
1,5 kg jak na 20 cm karapaksu to jednak troche za dużo 1,2 kg to wg mnie max co powinna ważyć
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
byłam dziś w Plazie. przeżyłam niezły koszmar. widziałeś w jakich warunkach oni trzymają maluchy???? szczyt! nawet nie dało im się do rozsądku przemówić, bo cyt.: jest lepiej niż na dworze. tymczasem w akwa 30x30 siedziało z 20 zielonych kapselków. wody 1 cm! brak grzałki! brak oświetlenia! akwa stało na ladzie, tuż przy drzwiach (otwartych), a na dworze przecież mróż! sama nie wiem co z tym zrobić, ale solidnie wyprowadzili mnie z równowagi i mam ochotę im dokopać.
natomiast w oczku nie zauważyłam żadnego faceta- może się schował pod mostem? tak czy siak, od nich niczego nie kupię. jeśli on się daje obmacywać to chyba ma nierówno pod sufitem. moja żółwica już by mi dawno palce poobgryzała!
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
jak mam w takim razie sprawdzić czy jest za gruba?
ps. pomiar był wykonany przed chwilą, na szybko, linijką:) więc może być ciut dłuższa
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
co do tego sera to ja już nie wiem. co osoba to inne zdanie! zwariować można. poza tym co da wsypanie wapna do wody- przez pancerz się nie wchłonie
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
powinna mieć mięsko schowane pod pancerzem niecały cm nie powinno się wylewać między przednimi lapami a szyją wewnątrz pancerza powinna być wolna przestrzeń jak masz gg to podaj je albo odezwij się na mój numer
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
nie mam gg, ani stalego lacza :(
nic jej sie nie wylewa. jest dokladnie schowana w skorupie. gdy wystawi przednie lapy to po bokach szyi ma nawet wglebienia. moze taka jej uroda? a moze mam zepsuta wage? :)
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
dlaczego kobieta ma na imię Kubuś? chyba się starzeję
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
jak tak to dobrze a kubuś ona jest dlatego że tak dostała na imię jak miała zielony pancerz i łepek wielkości paznokcia dopiero później się okazało że to samica
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Owszem. Przez pancerz się nie wchchłania. Natomiast spore ilości wody zółwie połykają w trakcie pobierania pokarmu (żółwie wodne nie posiadają śliny muszą połykać pokarm w wodzie) dlatego podawanie wapna do wody jest jak najbardziej wskazane.
Pozdrawiam.
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
A żółwiki te białe próbowałaś jej wrzucać? Mój Dziuniek (który też może być samicą) okropnie je lubi i pożera jak cukierki... Jak nie zje, to one i tak się rozpuszczą i wapno dostanie się do wody.
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
w takim razie zobaczymy czy żółwica jest kanibalem :)
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Tak wiem trzymanie maluchów w PLAZIE jest okropne sam byłem świadkiem jak w zeszłym tygodniu jeden leżał na wznak!!! biedactwo, natychmiast go usunęli, no ale reszta tych dorosłych co ludzie im przynieśli ma się znacznie lepiej, mogą swobodnie popływać a niżeli siedzieć w ciasnym akwa bez ruchu, wiem o takich warunkach jak u nas w domu nie ma szans ale co zrobić?? Najlepiej jakby nikt u nich nie kupił zielonego "kapselka" może wtedy daliby sobie spokoj z żółwikami... a te duże? może ktoś przygarnie aby zapewnić lepsze warunki, tylko kto?? Szkoda że nie było tam faceta do Twojej żółwicy ( czyżby "chłopy" byli na wymarciu??) A propo wapna kup te żółwiki moje gadzinki (5.5 cm) co chwile go skubią, muszę kupować 3 na miesiąc! albo możesz pokruszyć tabletki calcium i posypywać mięsko przed podaniem, aha te żółwiki tak szybko się nie rozpuszczają i nie brudzą wody.
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
samce są tak rzadkie ponieważ ich inkubacja wymaga wyższych temperatur
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Owszem sposób trzymania małych należy kategorycznie potępić.
Natomiast to że mają duże żółwie czerwonolice i to że są one w oczku ma swoje dobre strony. Ludzie teraz tak pochopnie nie kupią małego i nie powiedzą że nie wiedzieli że on tak urośnie i że wymaga tyle przestrzeni. Niewiele sklepów posiada dorosłe czerwonolice a wielu sprzedawców z premedytacją zapomina powiedzieć jak TO urośnie. Inna sprawa to to że pewnie oczko to nie jest wyposażone w oświetlene UVB (to tylko przypuszczenie) i edukacja klienta jest nie pełna.
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
widziałam dziś twoją Kubusię. Moja jest chyba trochę większa i ma bardziej zielonkawy pancerz. Poza tym ma mniej zadarty nos! Ale za to akwaria są podobnie małe :(
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Nie wiem jak to jest z facetami- żółwiami, ale w przypadku naszego gatunku też trudno znaleźć porządnego:). Podobno mają mieć je w Zabrzu, tylko nie wiadomo czy na sprzedaż (cena i tak pewnie mnie zmiecie, zemdleję tak jak dziś gdy facet mi podał cenę filtra-354 zł!). A tak a propos samca- o ile mniejszy może być od samicy. Może po prostu kupię jej jakiegoś "małolata"?
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
zazwykle o ok 1/3 samiec jest miejszy od samicy w podobnym wieku małolata jej nie kupuj lepiej nie wiadomo jak zareaguje moja się do młodszych żółwi odnosi ok ale jak przychodzi do karmienia to czasem potrafi chwycić malucha razem z mięsem lepiej jak kupisz żólwie w podobnym wieku
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
co do akwa to przy tak małym najlepiej jest żółwia często wypuszczać żaby mu zapewnić max ruchu
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
co masz na mysli mowiac male? te ktore jest, czy te które będzie? czasem ją wypuszczam (gdy jest odpowiednio ciepło), ale moja parówa (pies) bardzo się nią interesuje i, cóż tu dużo mówić, boję się o niego (poprzedniego psa ugryzła).
czy to prawda, że żółwie lepiej się czują w grupie niż samotnie?
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Ja słyszałam coś wręcz przeciwnego, że nie są zwierzętami stadnymi i są agresywne w stosunku do innych, szczególnie jeśli bronią swojego terytorium. A tak a propos, psa, a raczej kota, nasz żółw doskonale dogaduje się z kotem. Łazi po naszej kocicy, a ona tylko patrzy na niego zdziwiona. Nigdy nie próbpował ugryźć. Raz też przyłapałam kocicę, jak piła wodę z jego akwarium, a on bardzo uważnie jej się przyglądał wzrokiem pełnym dezaprobaty...
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
O ile wiem w ich wodzie może znajdować się salmonella, więc nie wiem czy jest to dobry napój dla kota. Jak on się miewa?
Już kiedyś miałam 2 żółwie i nie było żadnych problemów.
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Jeśli chodzi o czerwonolice to żółwie żyją w stadzie do ok 20 sztuk, razem np. wygrzewają się na brzegu rzeki, mają ustaloną hierarchie w stadzie ale i tak dochodzi między nimi do starć o lepsze miejsce aby się wygrzewać albo o upolowaną zdobycz którą jeden drugiemu stara się odebrać. Inne gatunki byc może nie pzrepadają za życiem w stadzie. Zarazki salmonelli mogą znajdować się w kale żółwi ale to nie jest reguła, mogą być albo i nie lepiej jednak zachować ostrożność.... mój kot jeszcze nie wpadł na taki pomyśł na razie siedzi i obserwuje, co to jest za zielone paskudzctwo??? napewno myśli... :-)
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
mam na myśli to co jest teraz powinnaś ją wypuszczać żeby chodziła po mieszkaniu a co do ich stadnego trybu życia to on taki jest dlatego że ich większa grupa żyje w podobnym środowisku, wspólne wygrzewanie przez to można zobaczyć że jest malo nasłonecznionych miejsc w danym momencie a co do hierarchii to poporstu każdy walczy o swoje nie ma u nich żadnych więzi społecznych :P
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Kot miewa się OK, i chyba jej ta woda smakowała, bo już ją tam kilka razy złapałam. Natomiast po wypuszczeniu żółwia na podłogę (on chodzi i stuka skorupą po posadzce, a poza tym kto powiedział, że żółwie są powolne?!) raptem wpada w zabawowski nastrój i próbuje go zaczepiać (a nie jest to mały kociak, ona ma już 8 lat). Żółw ją ignoruje...
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Mój pies też nie odważył się pić jej wody. Za to gdy ją karmię (szczególnie mięsem) szczeka i wścieka się, że ona zjada takie pyszności, a jemu nic nie chce dać. Genralnie, przy karmieniu jest niezły cyrk:)
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
Gratuluję odwagi (a może braku wyobraźni), w USA, gdzie prowadzono takie badania żółwie czerwonolice spośród wszystkich hodowanych gadów są główną przyczyną salmonellozy. W Polsce także zdarzają się takie przypadki (jeden znam osobiście), ale nie ma statystyk. Choroba nie musi się objawiać. Pies czy kot, a także człowiek może być jej nosicielem.... do pewnego czasu. Kupujcie papier toaletowy ! :))).
-
Re: Pani Żółwikowa i jej problemy
cyt" nie ma u nich żadnych więzi społecznych :P" o jakie więzi społeczne ci chodzi?? pytanie było proste czy zółwie żyją w stadzie?? otóż czerwonoloce tak więc jeśli nie byłoby żadnych więzi to dlaczego żyją w stadzie?????? wiadomo w każdym stadzie musi byc hierarchia ! !!! żyją w podobnym środowisku z tego co wiem dorzecze missisipi i teren jaki zamieszkują środkowe stany USA i połódniowo wschodni Meksyk jest tak rozległy że mogłyby żyć samotnie ale nie one wolą żyś stadnie! chyba coś w tym jest? nikt nie wie na jakich zasadach funkcjonuje życie stadne czerwonolicych, jeszcze nikt tego nie badał... (może się myle?!)w poszukiwaniu zbiorników wodnych potrafią przemierzać spore odcinki lądowe- można przeczytać w lit. więc po jaką cholere żyć w stadzie??? skoro nie ma żadnych więzi społecznych?? ( a może śą? tylko my tego nie wiemy??) więc dlaczego moje dwa żółwie (1czerwonolicy i 1 żółtolicy) zawsze wygrzewają się na wysepce razem?? czyż nie ma między nimi jakiś więzi?? chyba tak, ale o gadach człowiek wie niewiele a co dopiero o stosunkach ( nie mylić z tymi STOSUNKAMI) panujących w stadzie. Wiadomo tylk0o tyle iż ten ważniejszy ma prawo do lepszego miejsca aby się wygrzać, a co do mało nasłonecznionych miejsc.... w meksyku są takie?? (nie liczę tu miejsc które są zasłonięcte przez naturalne wyłomy skalne lub kaktusy albo drzewa ale co za problem potuptać pere metrów dalej i cieszyć się słoneczkiem??)czy aby żyją stadnie tylko ze względów srodowiskowych? mnie się wydaje że nie ale.. zastanówmy sie nad tym razem.....(życie w stadzie oferuje znacznie więcej możliwości niż z samotnie, np. można koledze podpierzyć jedzonko ....albo zawsze ktoś inny poinformuje o zblirzającym się niebezpieczeńsrwie.....albo można wyrwać jakąś słodką żółwicę...(w rozumieniu żołwi oczywiście :-) ) itd... a co do życia w podobnym srodowisku gepardy jakoś stadnie nie żyją!!!! wolą samotność... dlaczego???