czyli wprowadzić w błąd celnika...?
powodzenia
Wersja do druku
czyli wprowadzić w błąd celnika...?
powodzenia
zgadza się można załatwić zezwolenia długoterminowe, czy bez przeszkód? hmm...polemizowałbym :))
natomiast na tej grupie 99% zainteresowanych młodych ludzi nie zamierza załatwiać żadnych zezwoleń! oni tupią nóżką bo CHCĄ pojechać i kupić sobie pajączka, świerszczyka, wężyka bo wydaje im się że tam jest tanio
nie biorą pod uwagę kosztów przejazdu, ryzyka, tego że jak zostaną złąpani nawet z jednym gównianym gekonikiem i trafi się upierdliwy celnik to z nudów narobi im takiego smrodu że odechce im się terrarystyki na długo
nie mówię już o tym że ministerstwo nie wyda już tej osobie zezwolenia na legalny import czy export NIGDY jeśli będzie miało w aktach ubiegającego się o zezwolenie odnotowany fakt nawet najdrobniejszej próby przemytu....
młodzi nie zdają sobie sprawy z zagrożeń i nie potrafią skalkulować czy na prawdę opłaca się tak ryzykować
ale i tak warto pojechać
choćby tylko pooglądać ;)))
Nawet jak jedziesz pooglądać Praską giełdę radzę nie afiszować się specjalnie, bo możesz narazić się na niepotrzebne kłopoty. Sam takie miałem, pojechałem właśnie tylko pooglądać, pech chciał, że samochodem. Grupa celników zdaje się nazywa się to patrol specjalny spisał numery naszego auta, kiedy było zaparkowane na parkingu w pobliżu giełdy. Jak tylko pokazaliśmy się w Cieszynie samochód nam do śrubki rozkręcili, nawet opony z felg ściągali tacy byli pewni, że coś znajdą. To już nie lata dziewięćdziesiąte, kiedy rzeczywiście wystarczyło schować węża za pazuchę a w najgorszym razie można było zostać atrakcją dnia na celnicy. Czasy się zmieniły, przemyt zwierzaków to medialny temat, można się wykazać, bo to dobrze wygląda, celnicy się starają. A jak za parę lat będziesz się starał nie o pozwolenie na import czy eksport, ale poprostu hodowle jakiegoś zwierzaka, bo zanosi się, że jednak będą w tym kraju takie pozwolenia, to, co zrobisz z takim fajnym wpisem w aktach skazany za przemyt zagrożonych gatunków? Będziesz sobie mógł pohodować kota i to nie rasowego. Zamów zwierzaka w sklepie, zapłacisz więcej ale odpadnie ci podróż kłopoty i cały ten bajzel.
to ze sciga sie przemyt zwierzat z CITES jest zrozumiale, ale jakie przepisy zabraniaja wwozu rybek akwariowych ?
(w Uni zwierzeta bezkregowe (poza tak zwanymi "zwierzetami uzytkowymi" - pszczoly czy jedwabniki) nie podlegaja zadnym restrykcja weterynaryjnam i jednie ptaszniki z rodzaja Brachypelma oraz niektore motyle (Ornithoptera) sa na liscie CITES.
Niekiedy celnicy probuja zgrywyc wazniakow - ale kiedy kaze im sie pokazac odpowiedni przepis - to szybko watpia.
Z Czech wwozone sa do Niemiec (albo Holandii) zwierzeta, na granicy (oraz na autostradzie) czaja sie tez celnicy i probuja cos znalezc (glownie w celu kasowania podatku wwozowego), To samo robia celnicy Szwajcarscy kiedy wwozi sie zwierzeta z Niemiec do Szwajcarii.
Propozycja - zadzwonic to odpowiedniego ministerststwa, popytac o przepisy, dostosowac sie do nich, zakupic bilet do Pragi (200zl?) albo benzyne do auta (300zl ?) i odjazd.....