Re: Wpadka na granicy czeskiej
ale z teog co widze to wiezli tez takie z list citesu wiec mieli prawo ich zatrzymac.
Jak juz ktos keidys wspominal na tym forum - musieli keidys wpasc bo robili to na dosc duza skale . Mogli byc juz od dawna na oku policji . Bo skads musieli wiedziec ze na handel to idzie. W koncu 35 sztuk to nie jest jakas kosmiczna ilosc.
Wywaliliscie z forum dejota ktory mial w sumie racje , a zapewnienia rafnoe co do legalnosci jego interesu zostaly teraz zdementowane .Pamietam jak dzis keidy rafnoe psial tutaj ,ze ma pozwolenia na import wszystkich gadow ktore przywozi i w ogole super jest.
Pozdrawiam wszystkich
Re: Wpadka na granicy czeskiej
crazy też pamiętam. Pisał ile to musi sie ugonić żeby załatwić odpowiednie pozwolenia, kwarantanny i takie tam inne pierdoły. A teraz wszystko wyszło...
Dejot od początku mial racje. Jakby sie wszyscy dowiedzieli to każdy jeździłby w końcu do pragi, bo nie tak daleko jest.
Re: Wpadka na granicy czeskiej
Calkiem mozliwe ze zrobia im rewizje w domach a jak znajda tego wiecej to wtedy mogą mieć ciepło . Poza tym legalnosc zwierzat to jedno a nielegalny nieopodatkowany handel to drugie .
Nie ma co , ale zastanawia mnie to czy podobni im handlarze wyciagna z tego jakies wnioski .
Moim zdaniem oni byli juz wczensiej obserwowani przez sluzby mundurowe .W koncu jestesmy w unii i raczej nie robia kontroli samochodow osobowych na granicach . A oni tez nie ukrywali sie z calym tym handlem .Policjanci i ekolodzy tez korzystaja z internetu .
Pozdro
Re: Wpadka na granicy czeskiej
z tym kontrolowaniem samochodów to nie tak do końca jest. Mnie osobiście na 8 wyjazdów do niemiec w te wakacje kontrolowali na powrocie raz.
Wybiórczo wyłapują samochody i przeglądają je mniej lub bardziej szczegółowo. To samo tyczy sie tirów. Wydawać by sie mogło, że w unii jesteśmy więc nie ma problemu, a tym czasem na granicach strasznie sie czepiają, szczególnie polaczków, ukraińców, ruskich i innych 'egzotycznych'.
Co do przeglądania forum to tez może nie tak do końca... W koncu tyle tutaj transakcji sie przeprowadza, tyle osób sie oglasza a jakoś nikt nic nie wspominał o kontroli. Bo przecież jeżeli ktoś sie dochował jakiegoś potomstwa i chce to potem sprzedać to jakby na to nie patrzać to do końca legalne to to nie jest. A takich hodowców-amatorów jest tutaj na pęczki... Ale z kolei też nie wiadomo kto w śród nas jest. Nie wykluczone że ktoś podkablował. W końcu, jakby na to nie patrzeć, jest tutaj napewno mieszanka różnych ludzi z różnych środowisk. Wystarczy, ze jeden z drugim podłapią jak ktoś sie chwali że jedzie na giełde zwierzaki przywieść i już zostaje wykonany telefon do odpowiednich władz. Z jakiego powodu ktoś miałby robić coś takiego? Tego nie wiem. Może na złość, może dla kawalu, a może z czystej zazdrości jak to teraz często bywa 'bo ja nie mam to dlaczego on ma mieć?'. To jest tak jak z sąsiadami. Kup sobie lepszy samochód to odrazu kontrola z urzędu skarbowego ;)
Re: Wpadka na granicy czeskiej
Na GRANICACH TO trzeba meic naprawde pecha zeby ci kontrole zrobili. Musza cos robic w koncu :) Jak przpeisy ujednolica sie w calej unii to byc moze granice znikna zupelnie jak to jest na zachodzie .
A hodowcow-amatorow jest tutaj sporo to prawda . Ale ciezko jest komukolwiek udowodnic ze cos sprzedaje.Samo ogloszenie to nie wszystko. Jedynym dowodem moga byc przelewy bankowe.Ale wystarczy ze wyslesz za pobraniem i juz nic nie wiadomo . Poza tym zeby miec obowiazek placenia podatkow trzeba sprzedawac dosc sporo i towar nabyty w celu sprzedazy a nie z wlasnej starej kolekcji :)
Wiec jak masz zarejestrowane zwierzaki lub tkaie ktore tego nie wymagaja i nie masz obowiazku zarejestrowania dzialanosci gosp. to spokojnie mozesz sprzedac nadwyzke hodowlana.
A jak zlapią cie na goracym podczas przemytu to masz cieplo :)
Piszesz ze ktos mogl podkablowac tylko ,ze wtedy musialby podac policji dokladne dane delikwentow lub samochodu i mniej wiecej czas przekraczania granicy noi miejsce jej przekroczenia . Czyli musialby to byc ktos kto dosc dobrze ich zna .
Dla mnie bardziej prawdopodobne jest to ,ze byli juz na oku wladz
W kazdym razie to tylko domysly :)
Moze ktorys ze zainteresowanych odezwie sie kiedys na forum i sie wypowie , chociaz watpie ze sie odwazy
Re: Wpadka na granicy czeskiej
Podkablowanie jest bardzo proste. Wystarczy telefon z nr rejestracyjnym, marką samochodu. A tutaj obok wymiany nadwyżek hodowlanych i legalnych sklepów niektórzy rozkręcili niezarejestrowane i nieopodatkowane interesy. Konkurencja nie śpi. Na giełdach czeskich ma się czasem wrażenie, że Polaków na sali jest więcej niż Czechów. Oczywiście nie wiem jak było w tej sytuacji i nie znam tych osób. To całkiem teoretyczne rozważania.
Problem z k. jemeńskimi polega na tym, że w Czechach, o ile wiem, nie ma obowiązku ich rejestracji i trudno wyciągnąć papiery bo tym gatunkiem handluje się tam bez papierów.
Re: Wpadka na granicy czeskiej
podobna wiadomość jak ta z interii jest w dzisiejszych "nowinach jeleniogórskich"
tylko ze nie ma tam wymienionych jemenów, są gekony lamparcie węże krolewskie i agamy brodate - dlatego pytam się jakim prawem zwierzęta zostały zabrame do zoo
2 agamy brodate , 6 wezy i 9 gekonów i pajaków - mozna kupic dla siebie napewno i handel nie ma tu nic wspólnego, zwierzeta nie sa na citesie wiec co jest grane???
podobno nie-citesowe mozna przewozić a tu wychodzi na to ze NIE a jak jest przepis ze wolno to i tak na granicy jest zawierucha, zwierzaki są zabierane (potem nie do odzyskania) i sprawa do prokuratury - kolejna paranoja
kilka przykładów z gazety:
"zabroniony handel" - a w co 2 sklepie zoologicznym sa gekony lamparcie
"przemyt" - jaki przemyt, zwierzeta nie sa na citesie
i jeszcze parę słów do tego co napisał Wiciu (ma 100% rację)
w sobotę pierwszy raz (a do czech jezdze prawie co tydzień) w jakuszycach poprosili mnie o dowód rejestracyjny auta - wbijali nr rejestracyjne wszystkich polaków - na granicach dobrze wiedzą kiedy są giełdy i czego mają szukać
Re: Wpadka na granicy czeskiej
crazy, a jaki masz problem z dokładnymi danymi? Przecież dużo osób z nimi robiło interesy i napewno zdobycie nazwiska nie jest jakimś wielkim problemem.
W internecie nie jesteśmy tak do końca anonimowi. Jak ktoś sie uprze to każdego można znaleść (no chyba że netuje z kafejki albo coś w tym stylu).
Fakt że kontrole są dosyć żadko, dlatego napewno byli na oku jak nie władz to kogoś, niestety, z naszych.
A do tego co pppppppppp napisał, odnośnie dowodu rej. to powiem Ci że mnie na granicy za każdym razem wbijają w komputer i proszą o dowód rejestracyjny :P
Re: Wpadka na granicy czeskiej
hmmm mie to spotkało po raz pierwszy, fakt ze głównie przekraczam czeską ale za to co weekend
Re: Wpadka na granicy czeskiej
Podejrzewam ,ze celnicy jak znajda jedno nielegalne zwierze wsrod tych legalnych to zabieraja wszystkie .Zreszta oni pewnie są zieloni w tych sprawach .
W sumie to kłade na to wszystko .
Powinni tępić nielegalny handel bo nikomu on nie sluzy poza samymi handlarzami