moj kolega to jada te białe robaki które wedkarze uzywaja jako przynety .... ble :P
Wersja do druku
moj kolega to jada te białe robaki które wedkarze uzywaja jako przynety .... ble :P
Jak przeczytalem że gostek zjada PŁYWAKI ŻÓŁTOBRZEŻKI to myśłalem że puszcze pawia... Błe!!! Ale to musi być szkoda dla Dark Raptora... :P
Zgrzewa, ty nie jestes dziwny... Ty jestes oryginalny:P Az se sprobuje. Pojde w teren i zobacze jak to jest.
Hmm bardzo ciekawy artykul :) Lubie orientalne jedzenie ale nie wiem czy na karaczana bym sie skusil . Moj kumpel kiedys na obozie przetrwania jadl swierszcze i koniki polne i mowil ze calkiem dobre.
Prusaki Blatella germanica wyparły żadkiego już dziś karaczana wschodniego Blatta orientalis...
heh na gieldzie w swietochłowicach tez swierszcze jedli :)
Niech je co chce :) Ale po tym fragmencie wzielo mnie na wymioty...
Chodzi o lozysko.
"...Było tego 80 deko. Zrobiłem z niego kilka potraw, którymi żywiłem się przez trzy dni po porodzie córki. Smakuje jak najlepszej jakości polędwica wołowa. Pierwszego dnia zjadłem je na surowo, drugiego zrobiłem tatara i zaniosłem żonie do szpitala, ale nie dała się przekonać. Trzeciego dnia zrobiłem curry..."
Cóż wszystkiego trzeba spróbować, mam sporą hodowlę świerszczy, więc czas zrobić pyszny obiadek :). Ale ptasznika bym nie zjadł - szkoda by mi było kasy. Ale ponoć smaczne.
A co do kanibalizmu, to wiem skądiną, że ludzkie mięso jako jedyne nie kurczy się podczas smażenia. Poza tym jest podobno dośc niesmaczne:D
Te mrożone i suszone krewetni dla ryb akwarystycznych sa wysmienite :P.
cóż...ekhm...dopisuję się do zdania Krzysztofa, gammarus jest pycha...tralala...