łapałam ostatnio vittatusy do faunaboxu, żeby sprzątnąć i wypłukać ich lokum. Jeden dał sie złapać bez przeszkód. Drugi zaczął szaleć i skakać jak opętaniec. No i stracił ogon... Tracę zaufanie do moich umiejetności łapania.
Wersja do druku
łapałam ostatnio vittatusy do faunaboxu, żeby sprzątnąć i wypłukać ich lokum. Jeden dał sie złapać bez przeszkód. Drugi zaczął szaleć i skakać jak opętaniec. No i stracił ogon... Tracę zaufanie do moich umiejetności łapania.
"nawet najlepszym cos niewychodzi" :)
No można by powiedzieć, że u gekonów to normalka:D Może na drugi raz jakoś zagon go to pudełka :P
A nie dalo sie posprzatac bez lapania ? Ja u toke tak wlasnie robie.
patent z kartonikiem nie wyszedł:P