Re: legwan... i jego ogon
Pech.
Ja staram się na ogon bardzo uważać. Za to pazury mojego lega są zagrożone. W tej chwili brakuje mu 3 w przednich łapach. Legi zostawiają
pazury tak samo jak ogon. Jak się gdzieś pazurkiem zaczepi to go po prostu zostawia. Paury oczywiście odrastają po kilku miesiącach ale legwan w tym czasie narażony jest na upadki.
Re: legwan... i jego ogon
Utrata ogona była efektem tego co opisałem w tekście Głupota bywa groźna. Tz. najpierw działałeś potem pomyślałeś. Ja mam blizny ty mniejszego lega. Wnoisek jak masz cośszybko zrobić to siądź i sie zastanów. Potem działaj, bo działanie pod wpływem impulsu jest często nieprzemyślane.
Re: legwan... i jego ogon
Ja swojego lega kapie w brodziku nie miałam jeszcze kabiny, i kiedys uciekł mi pod brodzik i tak sie zakleszcył że nie mogłam go wyjać wiedziałam że jak zaczne ciagnąć go za ogon to go zrzuci , musiałam niestety wyrywać brodzik i zrywać kafelki (nowo położone).Leg jest cały i zdrowy niestety łazienka była w opłakanym stanie.pozdrowionko joko