Wiatropylna czy ma kochanka...? :)
Jakieś dwa tygodnie temu mój kątniczek stał się mamą. Maleństwa zaczęły się wykluwać ślicznie z jajeczek a kątniczek trochę się jeszcze z niektórymi jajeczkami przechadzał na grzbiecie.
Ponieważ opuścił swoją kryjówkę to dałem mu mączniaczka na przełknięcie, którego sobie chętnie zjadł (nigdy nie odmawia :) )
Jak już wszystkie maleństwa na jej grzbiecie powychodziły z jajeczek to kątnik na nowo zaszył się w swojej jamce.
Zastanawiałem się czy to może być wylinka a tymczasem dzisiaj (nie wytrzymałem i zrobiłem małą dziurkę w dachu) się okazało, że kątnik ma nowy kokon :)
Jeden po drugim. W tym czasie na pewno nie miał żadnych odwiedzin bo siedzi grzecznie w zamkniętym wiadereczku.
Może jakiś kochanek ją odwiedza jak mnie nie ma, ale wygląda na to, że ona kokony robi na raty. To nawet ekonomicznie :) Łatwiej się opiekować nimi...
A wylinki jak nie było tak nie ma. Za to małych przybywa :)
Re: Wiatropylna czy ma kochanka...? :)
Podobno Psalmopoeusy tak robią czasami... w jakims opisie tak pisało..jeden kokon po 2gim...lol
Re: Wiatropylna czy ma kochanka...? :)
Dwa kokony po jednej kopulacją,robią dosyć często,także Pterinochilusy.Rzadziej Poecilotherie, tak samo im się zdarza zrobić dwa kokony po jednym zapłodnieniu. Pozdrawiam